Są reklamy, które budzą nas w niewątpliwy zachwyt. Niestety, zazwyczaj jest ich naprawdę niewiele. Są też takie, które sprawiają, że łapiemy się za głowę, a na nasze usta ciśnie się wszystkomówiące: „serio?!” Ale jednak najwięcej jest tych przeciętnych reklam. Widzimy je i w tym samym momencie, gdy tracimy je z oczu lub uszu – natychmiast o nich zapominamy.
Miarą reklamy jej jest zapamiętywalność i wywołanie w nas, odbiorcach silniej rekcji. Pozytywnej lub negatywnej. I właśnie taką, fascynującą reklamę chcę Wam pokazać. Jeśli mogę pokusić się o nadanie oceny, to pod względem konceptu kreatywnego i pracochłonności to reklama chicagowskiej agencji Ogilvy zdobywa maksimum punktów.
Spis treści
Gratka nie tylko dla historyków i fanów malarstwa
Reklama ta została stworzona dla doskonale znanej nam marki pasty do butów Kiwi. Zapytacie zapewne – no dobrze, ale jak w świeży i zaskakujący sposób można promować taki produkt? Odpowiedź znajdziecie poniżej. Zobaczcie Dokończone Portrety – kampanię nagrodzoną złotym i brązowym Lwem na Festiwalu w Cannes. Oto nowe oblicze najsłynniejszych dzieł malarstwa. Najwyższa pora spojrzeć na nie z innej strony.
1. Pierre – Auguste Renoir, Portret Jeanne Samary
2. Jan Vermeer, Dziewczyna z perłą
3. Vincent Van Gogh, Autoportret
4. Leonardo da Vinci, Mona Lisa
5. Rembrandt van Rijn, Autoportret
6. Rafael Santi, Autoportret
7. Henri Matisse, Portret kobiety w kapeluszu
8. Paul Cezanne, Autoportret w berecie
To tak, jakby wejść w ich buty…
Pomysł ten nie byłby możliwy do zrealizowania bez udziału utalentowanych artystów, którzy perfekcyjnie odtworzyli styl malarstwa i charakter epoki. Bo przecież wiedza na temat rodzaju obuwia w czasach Leonarda nie jest tak oczywista. Co ciekawe, w drugim obrazie twórcy puści oko do widza, przypisując autorstwo dzieł Kiwi i datując na je na 2017 rok.
Reklama agencji Ogilvy udowadnia, że wyjście poza ramy obrazu, nadaje się mu nowe życie. Bowiem każdy z malarzy pokazuje nam swoją intymną stronę. Mam nieodparte wrażenie, że wkraczam w niedostępne dotąd kuluary pracowni Van Gogha czy Matisse’a, a iluzja tych dzieł czaruje i wprawia w zachwyt.
Ja już czekam na Noc Reklamożerców – istną ucztę fanów reklamy. Mam wielką nadzieję, ze podobnych błyskotliwych kreacji zobaczę tam całą masę.