Kiedyś do rodzinnej rozgrywki pełnej emocji wystarczała plansza, kilka pionków i kostka. Nie sądziłem, że to się szybko zmieni – ale jednak. Zaprezentowano pierwszą grę, która funkcjonuje w oparciu o asystentkę głosową Alexa.
Mowa o niezwykle prostym w swoich zasadach, quizie towarzyskim When In Rome. Gracze zwiedzają podczas rozgrywki 20 różnych miast, w których muszą zmierzyć się z przygotowanymi przez Voice Originals pytaniami. To test wiedzy z zakresu różnych kręgów kulturowych, w którym znajdziemy pytania językowe, zagwozdki geograficzne i wiele innych. Gdzie w tym wszystkim sztuczna inteligencja?
Spis treści
Alexa, let’s play When In Rome
Sztuczna inteligencja towarzyszy graczom już od samego początku, kiedy to powitaniem z Alexą uruchamiają całą rozgrywkę. Asystentka jest kimś w rodzaju moderatora gry. Na samym początku jak najprościej tłumaczy zasady, a gdy gracze są gotowi, przechodzi do quizowych pytań. W skład zestawu wchodzą tradycyjne elementy, jak plansza i pionki, ale samą asystentkę trzeba zakupić osobno (to koszt, w zależności od modelu, od 200 do 500 zł)
Całość można zobaczyć na przygotowanym przez projektantów filmie. Wypowiadane przez głośnik kwestie brzmią całkiem naturalnie. Intonacja jest odpowiednia, tempo dobre, gra się sprawnie, a teksty przygotowano z dystansem. Tylko… czy nie przyjemniej grałoby się bez Alexy?
„To czyja teraz kolej?”
Każdy kto choć raz grał w gry planszowe, z pewnością słyszał to pytanie. Moderowanym samodzielnie rozgrywkom towarzyszy pewna doza zamieszania, luźna atmosfera, śmiechy, niepewność wobec zasad… I to wcale nie wady, to uroki gier planszowych.
Czy wcielając do grona graczy sztuczną inteligencję też będzie grało się tak przyjemnie? Planszówki wydawały mi się tworem idealnym – alternatywą dla gier komputerowych, która miała nas (chyba) odciągnąć na moment od wszechobecnej technologii. Tymczasem zataczamy koło i technologiczne innowacje dotykają nawet tradycyjnych rozrywek.
Multum tytułów z technologią w tle
When In Rome to pierwsza gra planszowa tak silnie zintegrowana z asystentem głosowym, ale przecież daleka w szeregu gier połączonych z jakąkolwiek technologią.
Sporo gier, które zostają przeniesione z komputera na planszę, ma w tle pewne rozwiązania technologiczne. Popularnym jest np. produkcja aplikacji uzupełniających planszówki. W smartfonie czy tablecie odbywa się wówczas symulacja ruchów przeciwnika, przeliczenia punktów, wyznaczanie ruchów itp. Ma to miejsce np. w grze XCOM czy UBOOT. W innych przypadkach aplikacja może ograniczać się do tłumaczenia zasad.
Integracja gry planszowej z technologią oznacza pewne oszczędności przy druku (co jest ważne dla środowiska) i ułatwienia dla graczy. To analogiczna sytuacja dla zastąpienia książek czytnikami e-booków, ale w tej wersji mi się nie podoba. A Wam? Graliście może w jakieś tytuły sprzężone z technologią?
Fot. Voice Originals