Czy znana nam wszystkim burza mózgów to wciąż najlepsza metoda na generowanie pomysłów? Jeśli tak, dlaczego więc praca w pojedynkę jest dziś tak powszechna, a praca grupowa wykorzystywana jest tylko od święta, a przez wielu została nawet zapomniana?
Podobno dobra praca zespołowa jest źródłem o wiele bardziej wartościowych myśli i koncepcji – jednym słowem, wygrywa ze ślęczeniem nad klawiaturą i wpatrywaniem się w pusty ekran. Skąd ta pewność? Wszystko wskazuje na to, że metody pracy kreatywnej, w tym również pracy twórczej – powstałe długo przed erą internetu – są dla nas po prostu naturalne i w większej mierze odpowiadają naszym predyspozycjom.
Spis treści
Marnowanie potencjału grupy
Dziś większość pracy koncepcyjnej wykonujemy solo, z wykorzystaniem szklanego ekranu. Coraz rzadziej sięgamy nawet po kartkę i długopis. Praca na komputerze wydaje się nam szybsza i bardziej efektywna. Tymczasem nie wiemy, ile pomysłów przechodzi obok nas niepostrzeżenie. Podobnie dzieje się, kiedy rezygnujemy z pracy zespołowej, traktując ją jako infantylną, czasochłonna i absorbującą. Woląc pozostać w swojej strefie komfortu, nie pozwalamy wybrzmieć najlepszy pomysłom.
Francuski socjolog, Pierre Lévy starał się wprowadzić inteligencję zbiorową, wedle której połączone ze sobą jednostki wspólnie rozważają istotne dla nich tematy. Był zdania, że nikt nie wie wszystkiego, ale każdy wie coś, warto więc aktywować umiejętności każdego z osobna. Wydaje się to być najlepszym przepisem na wprowadzenie nowej jakości do pracy, nauki i generowania pomysłów. Dlaczego więc potencjał ten wciąż pozostaje niewykorzystany?
Wyzwól pokłady kreatywności
Praca w grupie to większy wysiłek, ale też napędzanie spirali pomysłów przez różne techniki kreatywne. Skumulowanie wiedzy każdego członka zespołu sprawia, że unikalne idee mogą ujrzeć światło dzienne. Tę zasadę wykorzystują agencje kreatywne, których zadaniem jest stworzenie chwytliwej, ale i zapamiętywanej reklamy.
Żaden pomysł na genialną kampanię nie powstał tylko z udziałem jednej osoby. To interakcje między ludźmi inspirują i napędzają do działania. To wreszcie zderzenie różnych punktów widzenia i rozmaitego doświadczenia, potrafi zaowocować nową jakością.
Oczywiście nie ma absolutnej i jedynej recepty, która sprawdzi się w każdym przypadku. Nie da się jednak ukryć, że praca z wykorzystaniem inteligencji zespołowej niesie ze sobą nową jakość. Jako istoty społeczne powinniśmy umieć (i chcieć) z niej czerpać. Prawda jest taka, że nawet najwięksi indywidualiści nie zajdą daleko, idąc w pojedynkę. Zgodzicie się ze mną?