Prawie 36 godzin od tragedii wojskowe „samoloty i okręty” zlokalizowały „osobiste przedmioty pasażerów” i szczątki maszyny wykonującej lot MS804 – przekazały siły zbrojne Egiptu. „Trwają poszukiwania i wyławiamy z wody wszystko, co możemy znaleźć” – zapewniono.
Airbus A320 z 66 osobami na pokładzie zniknął z radarów w nocy ze środy na czwartek.
Także w piątek prezydent Egiptu Abd el-Fatah es-Sisi przekazał kondolencje rodzinom ofiar katastrofy. „Prezydent z najgłębszym smutkiem i żalem opłakuje ofiary lotu EgyptAir, które poniosły śmierć, gdy samolot runął do Morza Śródziemnego w drodze powrotnej do Kairu z Paryża” – głosi oświadczenie kancelarii Sisiego.
W związku z tym, że załoga nie nadała sygnału SOS przed gwałtownym obniżeniem wysokości przez samolot władze Egiptu i eksperci biorą pod uwagę hipotezę o zamachu terrorystycznym jako przyczynie katastrofy. Władze mają nadzieję, że dzięki pierwszym szczątkom uda się wyjaśnić, dlaczego Airbus A320 zniknął z radarów, mimo że załoga nie zgłaszała żadnych problemów, a w czasie lotu panowały dobre warunki atmosferyczne.
Wśród 66 osób na pokładzie było 56 pasażerów. W tej liczbie było m.in. 30 Egipcjan i 15 Francuzów; samolotem podróżowało troje dzieci.
W piątek rano francuski minister spraw zagranicznych Jean-Marc Ayrault powiedział w telewizji France 2, że „sprawdzane są wszystkie hipotezy, ale żadna nie jest priorytetowa, ponieważ nie ma absolutnie żadnych oznak wskazujących na przyczyny” katastrofy.
Żadna z ekstremistycznych organizacji działających na Bliskim Wschodzie nie informowała do tej pory, że stoi za zniknięciem egipskiego samolotu. W październiku ubiegłego roku Państwo Islamskie niemal natychmiast przyznało, że stoi za zamachem na samolot z rosyjskimi turystami nad półwyspem Synaj; zginęły wówczas 224 osoby. (PAP)
ksaj/ ap/