Zastanawialiście się kiedyś, jak wyglądałby świat, gdybyśmy wszyscy przestali jeść mięso?
Spis treści
Emisje gazów cieplarnianych w dół!
I to aż o 60%! Dlaczego? To proste. Przestałyby je wydzielać zakłady produkujące mięso. Mogłoby to mieć znaczny wpływ na zatrzymanie zmian klimatycznych związanych z efektem cieplarnianym.
Ryzyko zachorowań w dół!
Głównie na chorobę wieńcową, cukrzycę, udar i część nowotworów. W przypadku raka, nawet o 40%! Przestalibyśmy spożywać szkodliwe dla naszego organizmu związki, które znajdują się w mięsie produkowanym w fabrykach i zakładach. Skutkiem ubocznym, ale zdecydowanie pozytywnym, byłoby także zmniejszenie nakładów na produkcję leków, które konieczne są do zwalczania tych chorób (tutaj – poza kwestią finansową – przypomina się temat emisji gazów cieplarnianych!).
Liczba zgonów – w dół!
I tu mamy do czynienia z konkretnymi liczbami. Wyliczono, że gdyby do 2050 roku ludzie przestali jeść mięso, liczba zgonów w ciągu roku zmalałaby o 7 mln! Dodatkową informacją jest fakt, że w przypadku przejścia całej populacji na dietę wegańską, moglibyśmy “zaoszczędzić” w ciągu roku, dodatkowy milion osób.
Zawód hodowcy
Niestety, wszyscy, którzy zajmują się w tej chwili hodowlą i produkcją mięsa, musieliby się przekwalifikować. Wydaje mi się, że jest to do zrobienia – ludzie co prawda nie jedliby mięsa, ale nie oznacza to, że przestaliby jeść w ogóle. Zawsze można zająć się uprawą roślin!
Zagrożone gatunki zwierząt
Jest duże prawdopodobieństwo, że rezygnacja z jedzenia mięsa, przyczyniłaby się do uratowania tych gatunków zwierząt, które uznaje się za zagrożone. To całkiem proste. Obszary, na których wcześniej wypasano bydło, można by zamienić w lasy. To z kolei miałoby wpływ na polepszenie klimatu oraz pomogłoby uratować różnorodność biologiczną. Zwiększyłaby się populacja wilków, czy bawołów, z liczebnością których, cały czas nie jest dobrze.
Myślicie, że rezygnacja z mięsa ma sens?