Jako przewodniczący SLD nie chcę być syndykiem masy upadłościowej, lecz tym, który wprowadzi lewicę do Sejmu – powiedział we wtorek w Bielsku-Białej sekretarz generalny SLD Krzysztof Gawkowski, który jest jednym z 10 kandydatów na szefa partii.
Zdaniem Gawkowskiego, który w ramach kampanii spotyka się z działaczami w terenie, jego ugrupowanie w najbliższym półroczu musi podjąć decyzję, czy „chce być nadal partią nazywającą się Sojusz Lewicy Demokratycznej”. „Jeśli zostanę przewodniczącym to zaproponuję, aby odbyło się referendum, które o tym zadecyduje” – powiedział.
Polityk zaznaczył, że jest zwolennikiem szerokiego porozumienia na lewicy i konsolidacji różnych środowisk wokół SLD. „Dla mnie droga jest jasna: jestem patriotą SLD, ale lewica to moja pasja, z której nie zrezygnuję” – mówił. Podkreślił zarazem, że w jego odczuciu to „człowiek z SLD powinien wbić flagę z nową nazwą polskiej lewicy, która da szanse wrócić jej do parlamentu”.
Sekretarz generalny podkreślił, że jego formacja musi wypracować nową, odważną formułę. „Bez tego czeka nas syndrom zamknięcia się, a ja nie chcę na to pozwolić. (…) Dziś czas na efekty: na 30-proc. wynik w wyborach. Wierzę, że wygramy następne wybory proponując program lepszej zmiany” – powiedział.
Jak zaznaczył lewica chce wrócić do parlamentu z konkretnymi projektami ustaw. Będą dotyczyły m.in. wprowadzenia płacy minimalnej w wysokości 2,5 tys. zł., 15 zł minimalnej stawki godzinowej, ale również „spraw wolnościowych i równościowych”.
Gawkowski w ramach swej kampanii w najbliższych dniach odwiedzi m.in. Opole, Siedlce i Radom, a w przyszłym tygodniu struktury partii w pięciu województwach. „To czas na przekonywanie ludzi, że SLD może się odrodzić jak Feniks z popiołów, może być partią polityczną, która da nadzieję, że w Polsce może być inaczej, lepiej, mądrzej, a przede wszystkim, że Polacy nie są skazani na konserwatywny wybór między partiami Jarosława Kaczyńskiego i Grzegorza Schetyny” – powiedział.
Wybory, które wyłonią przewodniczącego SLD odbędą się 16 stycznia. Oprócz Gawkowskiego o funkcję ubiegają się także: Włodzimierz Czarzasty, Michał Huzarski, Adam Kępiński, Tomasz Nesterowicz, Piotr Rączkowski, Joanna Senyszyn, Dariusz Szczotkowski, Jerzy Wenderlich oraz Zbyszek Zaborowski. Zdaniem Gawkowskiego duża liczba kandydatów wskazuje, że „partie żyje, a pogłoski o jej śmierci były mocno przesadzone”.
Zjednoczona Lewica, której trzonem był SLD, po ostatnich wyborach znalazła się poza parlamentem. Głosowało na nią blisko 7,55 proc. wyborców. Nie przekroczyła 8-proc. progu obowiązującego dla koalicji. W okręgu bielskim, który obejmuje Bielsko-Białą, a także powiaty bielski, cieszyński, pszczyński i żywiecki, lewicę poparło 6,56 proc. wyborców. (PAP)