Spokojnie, spokojnie to nie próba opisywania polskiej wersji, czyli „Kac Wawy”. Tym razem zastanówmy się jak naprawdę mogłaby wyglądać ostatnia noc kawalera w polskich warunkach. Gdzie Phil, Stu, Alan i Doug mogliby się zabawić na całego? Sprawdźmy, co by było gdyby „Kac Vegas” rozgrywało się w Polsce.
Zacznijmy od tego, że aby mieć problemy z pamięcią Alan nie musiałby szprycować swoich kolegów odpowiednim środkami. Wystarczyłaby wódka, opcjonalnie bimberek.
Zobacz również: Co by było, gdyby James Bond był Polakiem?
Spis treści
Wyprawa do Polski
Co tam Las Vegas, co tam Bangkok. Nasi bohaterowie musieliby zmierzyć się z polską rzeczywistością, a jak wiadomo do najlżejszych ona nie należy, szczególnie w materii biesiad. Doug musiałby przygotować się na nocowanie na dachu Pałacu Kultury i Nauki, a Stu dostałby uderzenie w twarz od… Mariusza Pudzianowskiego. Jak kraj taki Mike Tyson.
Pytanie brzmi, co trzymałby w swojej posiadłości polski strongmen i zawodnik MMA? Z pewnością byłby to rodzimy zwierzak, w końcu jak mawia klasyk „żubr, bóbr, ku***, łoś. Lis, wilk, kuna, koń, wydra, ryjówka, zając – to są zwierzęta, które żyją w Polsce”. A nie tam jakiś tygrys, pytanie jakby przewieźli konia albo żubra w samochodzie.
Egzotyczne wycieczki
Jeżeli miałoby to być połączenie wersji z Vegas i Bangkoku to nasi bohaterowie oprócz dużej aglomeracji musieliby odwiedzić bardziej egzotyczne miejsce. Wydaje się, że wiejskiej dyskoteki spełniają to kryterium. Jednym z punktów ich wieczoru kawalerskiego mógłby być np. znany klub Nokaut z dokumentu „Czekając na sobotę„.
[embedyt] http://www.youtube.com/watch?v=kdk8hwcpYZQ[/embedyt]
Trudny poranek
Co mogliby zobaczyć nasi bohaterowie po ciężkiej nocy? Prawdopodobnie skończyłoby się na afterze w mieszkaniu w bloku. Pierwsze co rano zobaczyliby nasi bohaterowie to meblościanka i obraz Jana Pawła II. Obok pełno butelek po czystej, niedojedzony kebab, dużo nieznanych ludzi i zapach smażonego kotleta.
Zobacz również: Kolejne firmy dołączają do nowej polskiej giełdy
Retrospekcje
Gdyby jednak udało im się cokolwiek zapamiętać, to byłby to flashbacki z tradycyjnej pijackiej trasy w Polsce – shot bar, klub (gdzie nic nie słychać przez muzykę), znowu shot bar, picie wódki z butelki w plenerze (pewnie Wisła lub Warta, to zależy od części Polski), a także jedzenie w budce z kebabami. Być może nikt by nie ożenił się z prostytutką, ale Pani z parasolką naprowadziłaby naszych Panów na dobry trop.
Zobacz również: Gdyby „Jak Poznałem Waszą Matkę” rozgrywało się w Polsce…
Jak oceniacie, co jeszcze mogłoby spotkać szaloną czwórkę w Polsce? Piszcie!