Josh Boone, 36-letni reżyser podjął wyzwanie przeniesienia na ekran jednej z najobszerniejszych powieści Stephena Kinga – Bastion. Adaptacja miała ukazać się pod tytułem The Stand, co w wolnym tłumaczeniu oznacza „stanowisko”. Dziś wiadomo, że większe zamiłowanie wzbudziła u filmowca nowsza książka pisarza – Przebudzenie – i to właśnie dla niej Bastion poszedł w odstawkę.
Bestseller ukazał się w 2014 roku. Opowiada jak pewnego dnia, w niewielkiej miejscowości, pojawia się tajemniczy pastor – Charles Jacobs. Duchowny szybko zyskuje poważanie w oczach mieszkańców. Staje się obiektem westchnień wszystkich tamtejszych kobiet, a o jego żonie marzy każdy mężczyzna w wiosce. Główny bohater – kilkuletni Jamie – również jest pod dużym wrażeniem kapłana. Czar pryska, kiedy na rodzinę pastora spada nieszczęście. Lokalny autorytet wyklina Boga i szydzi z wiary. Parafianie czują się oszukani i postanawiają wygnać Charlesa. Po latach mały Jamie staje się uzależnionym od heroiny rockendrolowcem. Drogi duchownego i muzyka ponownie krzyżują się. Mężczyźni zawierają pakt, a słowo „przebudzenie” nabiera całkiem nowego znaczenia…
Scenariuszem do filmu zajął się sam reżyser wraz ze Stephenem Kingiem i producentem adaptacji. To, że panowie przejdą do tworzenia ekranizacji Przebudzenia jest już postanowione. Prace nad Bastionem zaś zostały przerwane. Kiedy Boone wróci do wspomnianej powieści? – miejmy nadzieję, że niebawem.
(źródło: variety.com, deadline.com)