Kobiety mieszkające w krajach Unii otrzymują od państwa emeryturę niższą o prawie 40% od mężczyzn. Na tę ogromną dysproporcję wskazują dane opublikowane przez Europejski Urząd Statystyczny. Z czego to wynika?
Zajmują te same stanowiska, co mężczyźni. Cieszą się uznaniem, obejmują często kierownicze posady, nierzadko zarządzają całym zespołem. Jednak na co dzień ich pensja jest zauważalnie niższa, niż u ich kolegów na identycznych stanowiskach.
Spis treści
Kobiety są słabiej opłacane, bez względu na profesję
Zarobki kobiet mieszkających na terenie UE wynoszą o 16% mniej, niż zarobki mężczyzn – to średnia ze wszystkich krajów wspólnoty. Ale na tym nie koniec, bo dysproporcja zwiększa się wraz z każdym rokiem przepracowanym w zawodzie. Wreszcie wzrasta do tego stopnia, że kobieta w chwili przejścia na emeryturę zarabia dokładnie 39% mniej, niż jej kolega.
Gdzie się podziało równouprawnienie?
Niestety, ta kwestia wpisuje się również w polskie „standardy” wynagrodzeń. Badania GUS dowodzą, że kobiety będące na emeryturze, otrzymują świadczenia w kwocie o 500 złotych niższej, niż mężczyźni. Nie jesteście co do tego przekonani? Wystarczy rozeznać się w pokoleniu naszych dziadków, by szybko okazało się, że kobiety mają tak niskie emerytury, że z trudnością mogą się same utrzymać.
W rezultacie w tym niechlubnym rankingu krajów Unii lądujemy dość wysoko, bo na 10. miejscu. Dla porównania – największe dysproporcje są na Cyprze – wynoszą aż 48%, z kolei najmniejsze w Estonii – 3,7%.
Jak zmniejszyć tę dysproporcję?
Stawki godzinowe, które otrzymują kobiety wciąż znacznie odbiegają od tych, za które pracują mężczyźni. Dochodzi do tego również kwestia urlopów macierzyńskich. Wciąż umowa o pracę nie jest na tyle popularną formą zatrudnienia, by kobiety miały ciągłość zarobków. Z czego to wynika? Rodząc dziecko (a niekiedy kilkoro dzieci), kobiety mają przerwę w zatrudnieniu i siłą rzeczy składki emerytalne nie są wówczas liczone. Teoretycznie, im więcej dzieci w danej rodzinie przyjdzie na świat, tym emerytura matki będzie niższa.
Aby móc przeciwdziałać tej ekonomicznej nierówności, Unia Europejska przygotowała specjalną rezolucję, która miałaby prowadzić do ujednolicenia emerytur otrzymywanych przez kobiety i przez mężczyzn.
Zapewne droga do wdrożenia zmian będzie równie długa, co odkładnie składek emerytalnych – o ile będzie je z czego odkładać. Czas pokaże, czy potencjalnymi beneficjentkami tych zmian będziemy my, nasze dzieci czy raczej wnuki.