Zastanawialiście się kiedyś, jak brzmiałyby nazwy zagranicznych marek, gdyby przetłumaczyć je na język polski? I jak wyglądałyby logotypy produktów w nowej, spolszczonej wersji? Sprawdził to dla Was bloger, Adam Lipko.
Dzieci dobre, białe… Wiadomo. A co z dziećmi o innym kolorze skóry? 😉
Kto ma ochotę na croissanta? To znaczy, na… orzech?
Mycie włosów już nie nigdy będzie takie samo…
Tylko dla prawdziwych mężczyzn!
Stare, a jak nowe…
I coś dla Pań! Zwłaszcza tych łagodnych i z pokojowym nastawieniem.
Jeśli chcecie zobaczyć więcej zagranicznych produktów z polskimi nazwami, koniecznie odwiedźcie blog Pana Adama i nie zapomnijcie podzielić się z nami wrażeniami w komentarzach!