Moja “przygoda z mięsem” skończyła się mniej więcej 6 lat temu – krótko po wykładzie na temat kondycji i składu mięsa dostępnego w sklepach, którego udzielił mi dobry znajomy.
Nie mam problemu z tym, że ktoś je mięso i jakoś specjalnie nie namawiam innych do przejścia na dietę wegetariańską. Zasadniczo, nie należę do osób, które narzucają innym swój światopogląd, jednak zapytana o powody, dla których zmieniłam nawyki żywieniowe, chętnie odpowiadam.
Mówię wtedy o przyczynach zdrowotnych i etycznych. Wspominam też o kwestiach związanych z ekologią. Oczywiście podczas większości takich dyskusji, rozmówca próbuje mnie zbić z tropu stwierdzeniem, że przecież takie niejedzenie mięsa przez jedną, czy nawet dziesięć osób, niewiele zmienia. Czy ma rację? Właśnie okazało się, że niekoniecznie.
Spis treści
W jedności siła!
Być może jedna osoba nie jest w stanie zmienić świata. Ale jeśli do tej jednej osoby dołączają kolejne, szansa na poprawę sytuacji globu, zdecydowanie wzrasta. Dowodzą tego chociażby ostatnie badania, według których nareszcie widać wymierny efekt rosnącej liczby wegan i wegetarian!
Analiza przeprowadzona przez The Human Society of The United States (fundacja zajmująca się walką o prawa zwierząt) pokazała, że dzięki coraz powszechniejszej modzie na niejedzenie mięsa, powoli, ale systematycznie, zmniejsza się liczba zabijanych zwierząt. Począwszy od 2007 roku, w każdym roku człowiek zabija średnio 500 milionów zwierząt mniej. Tylko w USA, ilość spożywanych produktów odzwierzęcych, spada średnio o 10% na osobę. To wielki sukces!
Najmniej mięsa na świecie, jedzą obecnie Szwedzi. W porównaniu do 1999 roku, w przeliczeniu na jedną osobę, spożywają oni mniej więcej 2,2 kg mięsa mniej. W zeszłym roku, cała szwedzka społeczność zjadła najmniej produktów odzwierzęcych od przeszło 30 lat. Takie dane na serio cieszą!
Skąd biorą się te zmiany?
Odpowiedź jest dość prosta i – co najważniejsze – dająca nadzieję na przyszłość. Ludzie są po prostu bardziej świadomi. Dzięki prowadzonym na szeroką skalę kampaniom edukacyjnym, zwracamy większą uwagę na dobór i pochodzenie konkretnych produktów. Niektóre z nich ograniczamy, inne – te bardziej szkodliwe dla naszego zdrowia oraz hodowane/produkowane w warunkach budzących zastrzeżenia – całkowicie eliminujemy z diety.
Wegetarianizm i weganizm promowany jest zarówno w Internecie, jak i w innych mediach. W większych miast powstają kolejne restauracje i bary, które specjalizują się w daniach bezmięsnych. Bycie “vege” jest po prostu modne! I to chyba jedna z niewielu mód, które rzeczywiście warto naśladować.
Jestem dumna!
I z siebie i ze swoich bliskich i z wszystkich tych, którzy nie jedzą mięsa albo chociaż próbują z niego zrezygnować. Cieszę się, że swoim postępowaniem przyczyniamy się do zmian i że wszystko idzie w tak dobrym kierunku! Trzymam też kciuki za tych, którzy planują spróbować żyć bez mięsa. To wcale nie jest trudne! Wystarczy po prostu spróbować.