Auschwitz to ostrzeżenie, co może się stać, gdy życie społeczne, publiczne, polityczne zdominuje nienawiść – powiedział prezydent Andrzej Duda podczas obchodów 71. rocznicy wyzwolenia byłego niemieckiego, nazistowskiego obozu, która przypada w środę.
Prezydent podkreślił, że Auschwitz to nie tylko muzeum, wielki grób, ale upamiętnienie i ostrzeżenie. „Co może się stać, jeżeli prawo międzynarodowe jest łamane, a społeczność międzynarodowa w porę nie reaguje. Co może się stać, jeżeli jedne państwa zachowują się agresywnie wobec innych, jeżeli zagarniają ich terytoria, jeżeli szerzą wojnę, nienawiść. Auschwitz jest więc i będzie wielkim ostrzeżeniem” – powiedział prezydent Andrzej Duda.
Dziękował byłym więźniom za obecność – jako świadkom „o niemieckim, nazistowskim obozie koncentracyjnym, zbudowanym na ziemiach, które kiedyś były polskim państwem, ale zostały zagrabione zdradziecko przez hitlerowskie Niemcy w 1939 roku”.
Prezydent przypomniał, że więźniami obozu początkowo byli Polacy, potem jeńcy rosyjscy, Romowie, ale przez wszystkim od 1942 r. miejsce to stało się „miejscem makabrycznej zagłady narodu żydowskiego”.
„Mordowano bezwzględnie. Tylko cześć wybierano po to, by skierować ich do morderczej pracy, resztę zgładzono od razu, natychmiast. Ojcowie widzieli jak ich żony z dziećmi prowadzone są do komór gazowych. To niewyobrażalne. I to nie było wyobrażalne, bo ta prawda jest tak straszna, że początkowo nikt nie chciał w nią uwierzyć” – mówił prezydent.
Główna ceremonia rocznicowych obchodów odbywa się w budynku tzw. Centralnej Sauny w byłym Auschwitz II-Birkenau. Bierze w niej udział ok. 80 byłych więźniów obozu, a także prezydenci Polski Andrzej Duda i Chorwacji Kolinda Grabar-Kitarović, Zofia Pilecka-Optułowicz, córka rtm. Witolda Pileckiego. (PAP)