Dawniej kobiety za wszelką cenę chciały pozbyć się piegów, stosując wymyślne zabiegi, jak wcieranie w twarz soku z marchewki czy esencji z… tui. Dzisiaj piegi są wielkim atutem i wiele kobiet po prostu o nich marzy. Niestety, nie wszystkie mogą je mieć. Okazuje się, że z pomocą może przyjść… studio tatuażu.
Tatuowane piegi, to prawdziwy hit urodowy, który staje się tak samo popularny, jak niegdyś makijaż permanentny brwi.
Spis treści
Jak to wygląda?
Bardzo podobnie do wspomnianego wcześniej trwałego makijażu. Tatuator specjalnym aplikatorem wykonuje piegi w kilku miejscach na twarzy. Tusz, którego używa jest absolutnie bezpieczny dla zdrowia i co więcej, jest wegański! Początkowo buzia może wyglądać nienaturalnie, być lekko opuchnięta, bowiem kropki wyglądają trochę jak ugryzienia komara. Jednak po kilku dniach wtapiają się w skórę i możesz cieszyć się nowym wyglądem. Jeśli w międzyczasie piegi Ci się znudzą – nie musisz się martwić! Kropki stopniowo bieleją, aby w końcu zupełnie zniknąć. Efekt utrzymuje się około 3 lat. Oczywiście możesz też je zawsze poprawić w salonie.
Skąd się to wzięło?
Pomysłodawczynią tego trendu jest profesjonalna tatuatorka, Gabrielle Rainbow, która postanowiła pomóc swojej przyjaciółce, codziennie malującej sobie piegi kredką. Pomysł szybko podchwyciły inne dziewczyny i tak malowane piegi stały się jednym z najpopularniejszych hitów makijażowych.
Musicie przyznać, że bardzo ciekawie to wygląda! To jak skusicie się?