Nazywam się Karolina Labuda – moją pracą, a przede wszystkim ogromną pasją, jest fryzjerstwo. Od kilkunastu lat mam do czynienia z włosami, dzięki temu poznaję dużo ciekawych i wspaniałych ludzi. Nie ma nic lepszego jak wykonywać pracę, którą się kocha i ma z niej satysfakcję.
Czasami wydaje mi się, że włosy nie mają przede mną tajemnic – wtedy zwykle wydarza się coś, co skutecznie weryfikuje moje przekonania. Na co dzień możecie mnie spotkać w warszawskiej pracowni „U fryzjerów by Piotr Popławski”. Spotykam tam rożnych ludzi, w moim fotelu zasiadają nowi i jak i stali klienci. Mam do czynienia z rożnymi problemami, do każdego klienta staram się podchodzić indywidualnie i tak profesjonalnie jak tylko potrafię. Fryzjer? Moim zdaniem to nie tylko osoba, która zajmuje się włosami – to również psycholog, przyjaciel i osoba z którą można spędzić przyjemnie czas. Nie ma nic piękniejszego jak uśmiechnięty i zadowolony klient.
Najczęstsze problemy z włosami, jakie napotykam w swojej pracy, to kłopoty z ich układaniem się, nadmierna puszystość czy po prostu skłonność do szybkiego przetłuszczania. Niektórzy z moich klientów oczekują ode mnie polecenia kosmetyków, które pomogą ich włosom dojść albo wrócić do formy. Nie wszyscy mogą pozwolić sobie na zakup specjalistycznych, typowo fryzjerskich preparatów, dlatego cieszę się, że Blaber namówił mnie do poznania produktu, który jest ich doskonałym odpowiednikiem.
Musicie wiedzieć, że nigdy nie polecam produktów w przysłowiowe ciemno. Nie mogłabym spojrzeć włosom swoich klientów “w oczy” wiedząc, że zasugerowałam im stosowanie kosmetyków, których nie wypróbowałam na sobie. To dodatkowy powód, dla którego pomysł przetestowania najnowszej linii szamponów i odżywek NIVEA Hairmilk, wydał mi się całkiem dobry. Przejdźmy do konkretów!
Spis treści
CO TESTOWAŁAM?
NIVEA Hairmilk to linia trzech zestawów kosmetyków dopasowanych do struktury włosa. Do wyboru mamy zatem preparaty dla włosów cienkich, normalnych i grubych. Każdy z tych zestawów składa się z trzech podstawowych produktów (mleczny szampon NIVEA Hairmilk, mleczna odżywka NIVEA Hairmilk oraz błyskawiczna odżywka regeneracyjna Hairmilk). Linia posiada też dwa kosmetyki uzupełniające (pianka i lakier do włosów NIVEA Care&Hold). Jeśli chodzi o mnie, przez tydzień stosowałam produkty podstawowe. Jakie są moje wrażenia?
ZAPACH
Charakterystyczny dla wszystkich kosmetyków marki NIVEA, czyli? Świeży i delikatny. Włosy pachną nie tylko podczas mycia głowy – subtelny zapach szamponu towarzyszy nam długo po jego zakończeniu. Dla mnie osobiście, to bardzo fajna cecha każdego kosmetyku.
KONSYSTENCJA
Zarówno szampon, jak i odżywka, są gęste, a więc bardzo wydajne. Szampon doskonale się pieni i spłukuje. Co ważne, nie zajmuje się jedynie naszymi włosami. Mogę śmiało powiedzieć, że przez tydzień stosowania go, zauważyłam zmianę, jeśli chodzi o skórę mojej głowy. Mam wrażenie, że jest w zdecydowanie lepszej kondycji. Na pewno jest odświeżona.
SKŁAD
Jak łatwo się domyślić, wszystkie kosmetyki z linii NIVEA Hairmilk, łączy jedno: MLEKO. A dokładniej, jego naturalne proteiny, które od zawsze znane były ze swoich magicznych właściwości (przypomnij sobie kąpielowe rytuały Kleopatry!). O zaletach stosowania produktów opartych na tych składnikach, słyszałam już wcześniej. Wiem, że mają one korzystny wpływ na stan końcówek naszych włosów, że intensywnie je regenerują, odżywiają, poprawiają sprężystość i ułatwiają rozczesywanie. Pytanie brzmiało: jak teoria sprawdza się w praktyce?
DZIAŁANIE
Ku mojemu zaskoczeniu, okazało się, że całkiem dobrze. Żeby było jasne: zaskoczenie wynika jedynie z faktu, że nie spodziewałam się, że naprawdę dobre kosmetyki do włosów nie muszą kosztować fortuny i że można je kupić w każdej drogerii. Świetna sprawa.
Jak mają się moje włosy po tygodniu stosowania kosmetyków NIVEA Hairmilk?
Na pewno są bardziej odżywione i już się tak nie puszą. Mam również wrażenie, że łatwiej mi się je rozczesuje i układa, a to w przypadku, kiedy nie mamy wiele czasu na zajmowanie się swoimi włosami (bo musimy zająć się włosami klientów) bardzo cenna zaleta 😉 Dzięki odżywce tradycyjnej, moje włosy stały się bardziej miękkie. Co do ekspresowej, owszem spełniła swoją rolę (pełna regeneracja!), chociaż osobiście nie jestem fanką produktów do włosów, których się nie spłukuje. Jej niewątpliwą zaletą jest szybki sposób stosowania – to spray!
CZY POLECIŁABYM TE PRODUKTY SWOIM KLIENTOM?
Jak najbardziej! I to z kilku powodów. Po pierwsze: spełniły moje dość wygórowane oczekiwania. Po drugie: są łatwo dostępne, a mimo to, stosując je, miałam wrażenie, że zostały wyprodukowane specjalnie dla mnie. Po trzecie: są po prostu dobre. Przekonajcie się sami!