Wspierali też w inny sposób, m.in. dowozili wodę, udzielali informacji; strażackie wozy, zabezpieczające uroczystości, były również atrakcją dla dzieci.
Udostępniamy nagranie wideo:
„Cała operacja wiązała się dla nas z dużym zaangażowaniem zasobów ratowniczych. Byliśmy na to przygotowani, braliśmy pod uwagę, że będzie to duże zgromadzenie ludzi, że pogoda może być zmienna” – mówi generał.
Jak przyznaje pogoda była kapryśna, ale nie sprawiła aż tak dużo problemów, jak można było się tego spodziewać. „Na samym początku ŚDM doszło do gwałtownego opadu deszczu, były zalane niektóre ulice, ronda w Krakowie, więc wypompowaliśmy wodę, udrażnialiśmy drogi. Podczas jednej z takich akcji strażacy zostali wezwani na obrzeża Krakowa do zalanego pola namiotowego. Pielgrzymi przywitali nas – mimo dość przykrej dla nich sytuacji – śpiewem i tańcem” – dodaje komendant.
Takich sytuacji – jak zaznacza – było więcej. „Na Śląsku, bo przecież uroczystości odbywały się też na Jasnej Górze, doszło do kolizji autobusu przewożącego młodych ludzi z Hiszpanii z samochodem dostawczym. Przyjechał nasz zastęp; okazało się, że to pielgrzymi z Hiszpanii. Dziewczęta, w podziękowaniu za udzieloną pomoc, odtańczyły dla strażaków taniec flamenco” – mówi nadbryg. Suski.
Patrycja Rojek-Socha (PAP)
pru/ ksk/