O oczyszczaniu organizmu z toksyn myślę bardzo często. Obiecuję sobie porządny detoks za każdym razem, kiedy trafiam na artykuł poruszający ten temat. Intencje mam wzorowe, plany wdrożenia swoich zamiarów podobnie. Szkoda tylko, że zazwyczaj na tym się kończy. Znasz to?
Lubię czytać teksty dotyczące zdrowego trybu życia i dające wskazówki co robić, aby wyjść w tym temacie na przysłowiową prostą. Moim pragnieniem jednak, jest posiadanie umiejętności wprowadzania tych wytycznych w życie – sama lektura detoksy nie czyni! Jeśli macie podobnie jak ja, przybijam piątkę. I zapraszam do podjęcia wspólnego wyzwania. Oczyśćmy swój organizm na wiosnę!
Spis treści
PO CO?
Chociażby po to, aby nie czuć wiecznego dyskomfortu i zlikwidować poczucie ciężkości, jakie towarzyszy nam od – między innymi – nadmiaru toksyn w organizmie. Po to, aby go odżywić i dodać mu energii. Po to, aby pozbyć się różnych nieprzyjemnych dolegliwości, takich jak zaparcia czy wzdęcia. W końcu po to, aby odzyskać witalność! I poczuć się lekko. Jak wiosna.
DLACZEGO TERAZ?
To proste! Wiosną przyroda budzi się do życia, co udowadnia nam między innymi, wydawaniem na świat aromatycznych, zdrowych i posiadających właściwości oczyszczające, warzyw i owoców! Trzeba być naprawdę niemądrym, aby z tego nie skorzystać, prawda? Ponadto – czemu chyba nie zaprzeczycie – wiosną mamy więcej siły i odwagi w podejmowaniu decyzji o wszelkiego rodzaju zmianach. Bardziej nam “się chce”, a co za tym idzie, skuteczność naszych działań jest zdecydowanie wyższa.
JAK?
Spożywając produkty, które oczyszczają nasz organizm! Nie chodzi oczywiście o to, aby zrezygnować z normalnego jedzenia. Klucz do skutecznego detoksu leży w odpowiednim komponowaniu posiłków. Dokładniej, w uwzględnianiu składników, które mają istotny wkład w oczyszczanie naszego organizmu.
Oto pięć z nich – pięć produktów, które powinniśmy spożywać, aby zafundować sobie wiosenny detoks.
SPIRULINA
Czyli inaczej… sinica! Gatunek alg, który ze względu na swoje nadzwyczajne moce (zawiera 3900 % więcej beta-karotenu, niż marchew; 2300 % więcej żelaza, niż szpinak; 375 % więcej białka, niż tofu i 300 % więcej wapnia, niż mleko!) zaliczony został do kategorii superfoods.
Spirulina poprawia jakość naszej krwi i ma zdolność do wiązania metali ciężkich. Ta wyjątkowa właściwość, pozwala jej oczyszczać nie tylko nasz organizm, ale i wody, w których naturalnie występuje – dzięki niej, są one wolne od z rtęci, ołowiu i arsenu. Spirulina neutralizuje toksyny i doskonale radzi sobie z pozostałościami po lekach. Nie może być spożywana jako samodzielny posiłek – zazwyczaj stosujemy ją w wersji sproszkowanej, jest to rodzaj suplementu. Algi te dodaje się do soków czy smoothie. Spiruliną można posypywać kanapki albo sałatki. Istnieje także możliwość przyjmowania jej w formie tabletek. Mniam!
LUCERNA
Niegdyś stosowana jako… pasza dla zwierząt, dzisiaj ceniona przez ludzi jako jedno z ziół, które posiada wybitne zdolności antyoksydacyjne. Lucerna ma właściwości moczopędne, a tym samym sprzyja wydalaniu toksyn z organizmu. Pomaga również w zaparciach, czym przyczynia się do czyszczenia jelit ze złogów. Zioło to, ma także korzystny wpływ na naszą ukochaną wątrobę!
Zauważysz to po poprawie wyglądu Twojej cery oraz dzięki wyraźnemu przypływowi energii. Lucernę można stosować w formie tabletek, proszku albo ziół do zaparzania. Niektórzy spożywają również jej kiełki. Dla każdego coś miłego!
KIEŁKI BROKUŁÓW
Brokuły to jedno, a ich kiełki to coś zupełnie innego. Nie dość, że pomagają oczyścić organizm, to jeszcze dostarczają mu bardzo dużo cennych właściwości odżywczych. Jak to działa? Kiełki brokułów są źródłem glukorafaniny. Kiedy je żujemy, ulega ona przemianie w sulforafan, czyli związek, który zwiększy detoksykacyjne zdolności naszego organizmu!
Zwłaszcza, jeśli chodzi o pozbywanie się substancji, które mogą przyczynić się do rozwoju raka. Kiełki możemy spożywać w formie… kiełków 😉 Albo jako proszek, który najlepiej dodawać do soków albo koktajli. Jakże wiosenny antyoksydant, prawda?
TRYBULA
Brzmi tajemniczo, prawda? Trybula to wyjątkowo aromatyczna przyprawa, która wpływa korzystnie na pracę naszej wątroby (odpowiedzialnej za wydalanie toksyn z organizmu) oraz woreczka żółciowego. Dobrze działa także, jeśli chodzi o regulowanie tematu zaparć i pracy jelit. Z jednej strony ma zatem działanie poprawiające trawienie, z drugiej – oczyszczające. Zwłaszcza, jeśli spożywamy ją w postaci przyprawy do soków. W przypadku trybuli, możemy stosować zarówno jej liście, jak i nasiona. Oczywiście zmiażdżone i sproszkowane.
BABKA PŁESZNIK
To naprawdę niezła babka! Nie dość, że – usuwając toksyny z naszego organizmu – sprawia, że pięknieje nam cera, to jeszcze przyspiesza metabolizm. A to za sprawą dużej ilości błonnika, który jest w niej zawarty. Jedną z jego ról jest blokada przejścia dla substancji szkodliwych, które próbują przedostać się do naszego układu pokarmowego za pomocą śluzówki.
Ogólnie rzecz ujmując, jej zdrowotne właściwości zbliżone są do tych, które wykazuje siemię lniane. Dodatkowo, reguluje poziom cukru we krwi (zwłaszcza u osób chorych na cukrzycę typu 2), łagodzi objawy łuszczycy i trądziku różowatego, a także pomaga zrzucić zbędne kilogramy! Niestety, nie wszyscy mogą ją stosować – zanim zdecydujecie się na włączenie jej do swojej diety, koniecznie sprawdźcie czy sobie nie zaszkodzicie.
Mam nadzieję, że nie wystraszyliście się nietypowych nazw powyższych produktów i że fakt, iż ciężko je kupić w pierwszym, lepszym sklepie, nie będzie dla Was wymówką. Wystarczy wybrać się do sklepu zielarskiego – dla chcącego, nic trudnego!
W kolejnej części zaprezentuję Wam następne 5 produktów, które – jak nic innego – mogą zasiać w Waszym organizmie prawdziwe spustoszenie. W pozytywnym tego słowa znaczeniu oczywiście! Kto jest gotowy do podjęcia wyzwania? Zdeklarujcie się w komentarzu!