Wiemy już, jakie są przyczyny, dla których tak łatwo uzależniamy się od Facebooka. Poznaliśmy także objawy, które świadczą o tym, że mamy problem. Jak z nim walczyć? Oto kilka praktycznych podpowiedzi, które kończą cykl poruszający temat uzależnienia od Facebooka.
Zanim jednak do nich przejdziemy, prosty test. Wylogujcie się do życia – na jeden dzień. Dla utrudnienia, niech to nie będzie dzień, na który macie zaplanowanych tryliard spotkań i dwieście tysięcy obowiązków do wykonania. Wybierzcie zwykły dzień. Już z samego rana wylogujcie się ze swojego konta na Facebooku i nie zaglądajcie tam aż do wieczora! A potem odpowiedzcie sobie na proste pytania:
- Czy często zastanawialiście się co słychać na fb?
- Czy mieliście ochotę zalogować się z powrotem?
- Czy odczuwaliście spadku nastroju?
- Czy po ponownym zalogowaniu, spędziliście na fb więcej czasu, niż zwykle?
Jeśli na co najmniej dwa z tych pytań odpowiecie twierdząco, mamy problem. Jak z nim walczyć?
Spis treści
Kończysz pisać status? Wyloguj się z Facebooka.
Wyznacz sobie godziny, w których będziesz tam zaglądać, aby sprawdzić powiadomienia. To trochę jak z dietą pudełkową – dostarczasz sobie przyjemność i realizujesz swoje potrzeby, ale w określonych odstępach czasu. Kto wie, może z czasem zaczniesz przegapiać wyznaczone godziny, a w końcu wystarczy Ci jedna wizyta na Facebooku dziennie? Możesz też określić sobie dokładnie, ile razy dziennie to zrobisz. Zacznij od 5 razy po 20 minut i stopniowo ograniczaj tę ilość.
Wyłącz powiadomienia.
Zarówno te w komputerze, jak i w telefonie. Początkowo będzie Cię korcić, aby co chwila tam zaglądać, jednak wraz z upływem czasu przyzwyczaisz się do tej sytuacji – wiemy to z własnego doświadczenia 😉 Dodatkowa korzyść? Dłużej trzymająca bateria w telefonie.
Nie kładź się z komputerem czy telefonem do łóżka.
I nie chodzi tu o spanie z tymi urządzeniami obok poduszki (tego w ogóle nie bierzemy pod uwagę!), ale o wynoszenie ich do innego pokoju. Jak mówi stare przysłowie: Czego oczy nie widzą, tego duszy nie żal. Brak komórki czy laptopa w zasięgu wzroku to świetny sposób na to, aby nie chciało nam się sprawdzać powiadomień!
Nie kąp się z telefonem!
Nawet jeśli jest najbardziej wodoodporny na świecie. Ostatecznie naszym celem nie jest uchronienie go przed zamoczeniem, a zrobienie kolejnego kroku w kierunku uporządkowania relacji między Tobą a Facebookiem. Kąpiel ma być czasem tylko dla Ciebie! Chwilą, kiedy możesz się odprężyć, skupić na sobie i pomyśleć o czymś przyjemnym – znacznie przyjemniejszym, niż internetowe głaski. Jeśli koniecznie musisz zająć ręce czymś, oprócz gąbki i mydła, weź książkę.
Korzystasz z toalety? Nie korzystaj z telefonu.
Wiemy, że korci, bo “wreszcie masz chwilę spokoju” i możesz “spokojnie sprawdzić co tam Panie na Facebooku słychać”. To wymówki, ale jest na nie sposób. Po pierwsze: zrób w toalecie kącik czytelnika – zostawiaj w nim prasę, książki i wszystko to, co może skutecznie uatrakcyjnić Ci czas spędzony w toalecie 😉 Po drugie: nie bierz ze sobą telefonu! Zobaczysz ile czasu w ten sposób zaoszczędzisz.
Przygotuj koszyk na telefony!
Umów się z domownikami, że po wejściu do domu, całą uwagę skupiacie na sobie i wspólnych aktywnościach. Postarajcie się pozbyć z zasięgu wzroku wszystkich czynników, które mogą Was rozpraszać – chociażby poprzez umieszczanie ich w specjalnie przygotowanym koszu. Podobny zabieg zastosuj wobec swoich gości! Zobaczysz o ile przyjemniejszym będzie wieczór, w trakcie którego nikt z Was nie będzie czuł potrzeby, aby ukradkiem spojrzeć na telefon albo zameldować się w danym miejscu, z konkretnymi użytkownikami.
Zafunduj sobie ciszę nocną.
Od elektroniki również. Wyznacz granicę godzinową, po której dotykanie telefonu będzie surowo wzbronione. Niech będzie to na przykład godzina 22:00. Wyjątek można stanowić w tym przypadku telewizor – część z nas lubi zasypiać, oglądając film (chociaż istnieje wiele teorii, które mówią, że lepiej tego nie robić, tylko dać naszemu umysłowi “wolne” przed zaśnięciem poprzez ograniczenie wszelkiego rodzaju bodźców, które mogą zakłócać jego wyciszanie się).
Spotykaj się ze znajomymi!
Nie tylko na fb. Staraj się nie zakładać wydarzeń, jeśli chcesz wyjść z nimi na kolację – dzwoń! Wysyłaj smsy! Rozmawiaj! Nie uzależniaj powodzenia Waszego spotkania od tego, czy ktoś miał sposobność, aby zajrzeć na fb i potwierdzić w nim swój udział.
Przeczytaliście właśnie 8 podpowiedzi na to, jak walczyć z uzależnieniem od Facebooka. Niektóre z nich brzmią dość przerażająco, ale jesteśmy pewni, że przy odrobinie chęci, wszystko jest możliwe. Jak w przypadku każdego uzależniania, zaczynajcie od drobnych kroczków. Mocno wierzymy, że nawet one zwiększą Wasze poczucie komfortu. Że po jakimś czasie zaczniecie zauważać, że życie bez Facebooka również jest spoko! Że internetowe głaski są niczym, w porównaniu do tych prawdziwych. Że macie więcej czasu, więcej znajomych i że Wasze życie weszło na właściwe tory. Pamiętajcie też, że w przypadku ciężkiego uzależnienia, nic nie zastąpi wizyty u specjalisty. Trzymamy za Was kciuki!
Który z tych sposobów wydaje się Wam najbardziej awykonalny, a z który jesteście w stanie zastosować choćby od zaraz? Dajcie znać w komentarzach!