O autonomicznych autach pisałem dla Was całkiem niedawno. Ten segment na motoryzacyjnym rynku prężnie się rozwija… ale mogą być problemy ze sprzedażą tego typu aut. Okazuje się, że nie wszystkie kraje zezwolą na ich dystrybucję.
Przeszkoda pojawiła się w Indiach. Indyjski minister transportu wyraźnie zanegował dopuszczenie autonomicznych aut do ruchu i sprzedaży. „Nie zaakceptujemy samochodów bez kierowców w Indiach. To już postanowione. Nie dopuścimy żadnej technologii, która może zabrać pracę ludziom”
Cecha, która dla wielu jest plusem, w kraju o wysokiej stopie bezrobocia i stosunkowo niskim PKB stanowi ogromną wadę. Google, Mercedes czy Volkswagen szczycą się eliminacją zagrożenia ze strony człowieka w ruchu drogowym, niwelacją kosztów dla firm logistycznych, aż wreszcie komfortem płynącym z podróżowania autonomicznymi pojazdami. Biedne kraje postrzegają sprawę zupełnie inaczej i nie mówię tu wyłącznie o Indiach, ale stanowią dobry przykład.
Zapotrzebowanie na kierowców wynosi tam 2 200 000 osób. Jak wspomina minister Nitin Gadkari, indyjski rząd planował otworzyć 100 dodatkowych ośrodków szkoleniowych w całym kraju. W ciągu następnych 5 lat w sektorze transportu pracę dostanie nawet 500 000 kierowców. To bardzo wysokie liczby. Kraj z taką stopą bezrobocia nie może sobie pozwolić na jej zwiększenie kosztem rozwoju technologii.
Oczywiście pojawiają się już głosy oburzenia od indyjskich koncernów samochodowych i fabryk. Ta strona konfliktu sprzeciwia się blokadzie rozwoju w myśl przysłowia, że kto nie idzie naprzód, ten się cofa. Obawy te wybiegają daleko w przyszłość, bo zanim Indie staną się jedną z fabryk autonomicznych aut minie jeszcze sporo czasu…
Należy jednak wspomnieć, że choć ministerstwo jest wielce sceptyczne do używania autonomicznych samochodów, o tyle prawdopodobnie pozwoli na rozwijanie tych technologii w fabrykach. Badania, produkcja i sprzedaż oznaczałyby nowe miejsca do pracy dla wielu.
Bezrobocie jest sporą przeszkodą dla autonomicznych aut. Kibicujecie temu rozwiązaniu, czy wprost przeciwnie? Podzielcie się!