Do tragicznej sytuacji doszło w ostatnim meczu 26.kolejki niemieckiej Bundesligi. Borussia Dortmund podejmowała na własnym stadionie FSV Mainz, a w pierwszej połowie stała się prawdziwa tragedia. Dwóch sympatyków BVB dostało zawału serca, a jeden z nich zmarł w szpitalu, w czasie gdy trwała druga część meczu.
Samo spotkanie po raz kolejny udowodniło, że BVB wraca do dawnej świetności z czasów Jurgena Kloppa. Pewne zwycięstwo 2:0 umacnia podopiecznych Thomasa Tuchela na drugiej pozycji w tabeli i raczej wicemistrzostwo Niemiec jest już w Dortmundzie zapewnione. Całe spotkanie zostanie zapamiętane, jednak nie z tego co działo się na boisku. Dwóch kibiców żółto-czarnych dostało ataku serca, a jeden z nich zmarł po przewiezieniu do najbliższego szpitala. Po tym jak informacja rozeszła się po trybunach, spotkanie dokończono w ciszy, bez przyśpiewek i dopingu.
The coach comments on #bvbm05 and today’s incidents: "They have earned my utmost respect“ https://t.co/z3Rw27BTGv pic.twitter.com/lE9jASgsMG
— Borussia Dortmund (@BVB) March 13, 2016
Po zakończonym meczu ponad 80 tysięcy ludzi zaśpiewało piosenkę związaną z futbolem czyli: „You’re never walk alone”. Utwór ten jest hymnem drużyny Liverpoolu, jednak w tej sytuacji odśpiewanie go miało zupełnie inny charakter.
[embedyt] http://www.youtube.com/watch?v=06MpN_zOyXs[/embedyt]
(źródło: dailymail.co.uk, bild.de)