Spotkanie rozpoczęło się po myśli filadelfijczyków, bowiem już w 57. sekundzie bramkę zdobył Michael Raffl. Szybko, bowiem już w 5. minucie, wyrównał Marcus Johansson. Po niespełna pół godzinie gry stołeczna drużyna objęła prowadzenie po trafieniu Aleksandra Owieczkina.
Ostatnia odsłona była popisem Capitals, którzy czterokrotnie posyłali krążek do siatki. Na listę strzelców wpisali się kolejno Jewgienij Kuzniecow, John Carlson, ponownie Owieczkin i Jay Beagle.
Aż pięć goli, w tym wszystkie w trzeciej tercji, triumfatorzy uzyskali w okresie gry w liczebnej przewadze.
Ciekawiej zrobiło się na Zachodzie, gdzie pierwsze wygrane, po dwóch kolejnych porażkach, zanotowały ekipy Minnesota Wild i Los Angeles Kings. Hokeiści Wild pokonali u siebie Dallas Stars 5:3, a Kings zwyciężyli na wyjeździe San Jose Sharks 2:1 po dogrywce.
„Gwiazdy” z Dallas po czterech minutach i 10 sekundach prowadziły już 2:0, a autorem obu trafień był Patrick Sharp. Nie udało się im się utrzymać korzystnego rezultatu i poprawić wyniku w rywalizacji play off na 3-0.
Z kolei w San Jose o pierwszej przegranej „Rekinów” zadecydowała bramka Tannera Pearsona w 64. minucie. W tym meczu pokonani również znakomicie zaczęli, bowiem Joe Thornton zdobył gola w 30. sekundzie.
W poniedziałek wszystkie trzy kluby, które strzelały gole w pierwszej minucie gry, schodziły z lodowiska bez zwycięstwa. Kolejne mecze pomiędzy tymi zespołami w środę czasu miejscowego. (PAP)
giel/ cegl/