Marcin Gortat zdobył osiem punktów i miał 17 zbiórek, ale jego Washington Wizards w sobotnim meczu koszykarskiej ligi NBA przegrali u siebie z Indiana Pacers 99:100.
Goście, którzy przegrali cztery z poprzednich pięciu spotkań w lidze, przerwali na sześciu serię zwycięstw „Czarodziejów” na własnym parkiecie. Ostatni raz koszykarze ze stolicy przegrali u siebie 3 lutego z broniącymi tytułu Golden State Warriors.
Polski środkowy był zdecydowanie najlepiej zbierającym zawodnikiem spotkanie, ale w ataku miał niższą skuteczność niż zwykle. Przebywał na parkiecie 33 minuty, trafił trzy z ośmiu rzutów za dwa punkty i dwa z czterech wolnych, zebrał 10 piłek w obronie i sześć w ataku, miał dwie asysty, przechwyt, cztery bloki istratę. Popełnił jeden faul. W sobotę przekroczył liczbę 4500 zbiórek uzyskanych w sezonie zasadniczym NBA (ma ich 4501).
Liderem zespołu gospodarzy był John Wall – 25 pkt, 12 asyst i sześć zbiórek. Markieff Morris dodał 14 pkt, a Bradley Beal, który po długiej przerwie wrócił do pierwszej piątki i wystąpił bez maski ochronnej na twarzy – 12. Ten ostatni doznał jednak kontuzji miednicy w trzeciej kwarcie i już nie wrócił na boisko.
W zespole gości wyróżnili się superstrzelec Paul George – 38 pkt (13/22 z gry, 8/8 z wolnych), Monta Ellis – 17 i George Hill – 12.
Koszykarze z Waszyngtonu z bilansem 30-32 pozostają na 10. miejscu w Konferencji Wschodniej.
Kolejne trzy spotkania rozegrają na wyjeździe: we wtorek z Portland Trail Blazers, w piątek z Utah Jazz i dzień później z Denver Nuggets. (PAP)