Nie ma nic gorszego, niż bycie poza domem z powoli umierającym telefonem. Wprawdzie możemy się uciec do różnych sposobów, by choć minimalnie przedłużyć jego żywotność, jednak doskonale wiemy, że wszystko jest tylko kwestią czasu i – o ile nie wrócimy wcześniej do domu – smartfon po prostu nam padnie.
Z dedykacją dla takich sytuacji powstała aplikacja Die with Me (ang. Umrzyj ze mną). O co chodzi?
Die with Me jest swego rodzaju aplikacją randkową dla osób, których bateria w telefonie jest na skraju wyczerpania. Wbrew pozorom, nie jest to odpowiedź na popularnego Tindera. Die with Me, to czat. Bez zdjęć i bez opisów – narzędzie, w ramach którego można jedynie porozmawiać z drugą osobą, której telefon również umiera. Ot, taka chwilowa przyjemność, zanim stracisz łączność ze światem.
Początkowo aplikacja miała łączyć przypadkowe osoby, których bateria się rozładowuje. Chodzi raczej o sympatyczną, niekiedy krótką znajomość, a nie o znalezienie drugiej połówki. No chyba, że komuś wydaje się, że to możliwe nawet wtedy, kiedy osoba po drugiej stronie nie widzi nawet naszego zdjęcia.
Die with Me trzeba traktować z przymrużeniem oka. Legenda głosi, że im bliżej rozładowania telefonu, tym żarty są zabawniejsze. Przekonajcie się sami.
Aplikacja dostępna jest na Androidzie i iOS.
Co myślicie o Die with Me? Podzielcie się z nami!