Dobra wiadomość dla tych, którzy obawiają się, że nie zdążą umyć okien przed świętami. Zła dla wszystkich, którzy już to zrobili. Gwiazdki nie będzie! Prawdopodobnie.
Wszystko zależy od humoru pewnej asteroidy, która już 17 grudnia zbliży się do Ziemi na jedyne 10 milionów kilometrów…
Asteroida Phatheon ma szerokość mniej więcej 5 kilometrów i – jak twierdzą naukowcy z NASA – może uchodzić za “potencjalnie niebezpieczną”. Ocena ta wynika po pierwsze z jej rozmiaru, a po drugie z odległości, w jakiej minie naszą planetę. 10 milionów kilometrów, to wbrew pozorom całkiem niedaleko (biorąc pod uwagę skalę galaktyczną)… Phatheon została odkryta w 1983 roku. Jej nazwa ma swoje źródło w mitologii. Tak nazywał się syn boga słońca, który swego czasu ukradł ojcu rydwan i wyruszył nim w wędrówkę, podczas której niemalże spalił Ziemię. Pamiątką po tym wydarzeniu, mają być pustynie. Miejmy nadzieję, że tym razem historia się nie powtórzy.
Przelot asteroidy to nie wszystko co nas czeka w tym czasie. Kilka dni wcześniej – 13 i 14 grudnia – na niebie pojawi się najprawdziwszy rój meteorów! Deszcz efektownych geminidów będzie widoczny dla wszystkich, którzy zaopatrzą się chociażby w zwykły teleskop. Skąd meteoryty na tak krótko przed pojawieniem się asteroidy? Jak twierdzą eksperci z Uniwersytetu Immanuela Kanta, Phatheon musiała być kiedyś zdecydowanie większym obiektem, który dość często pojawiał się w okolicach Słońca. To właśnie jego oddziaływanie mogło być przyczyną rozpadnięcia się asteroidy na mniejsze kawałki, które teraz stanowią deszcz meteorów poprzedzający jej przelot.
Czy mamy się bać? Eksperci twierdzą, że nie i dodają, że szansę na zderzenie się asteroidy z Ziemią są bardzo nikłe. Nie oznacza to niestety, że nie ma ich wcale. Co teraz?