Niedawno w chińskim laboratorium na świat przyszły małpki sklonowane metodą transferu jądra komórkowego – tą samą metodą, dzięki której narodziła się sławna owieczka Dolly. Jakie ma to znaczenie dla ludzi?
Makaki narodziły się w szanghajskim laboratorium – Zhong Zhong ma zaledwie osiem tygodni, a Hua Hua sześć. Małpki są identycznymi bliźniakami i dzielą to samo DNA.
Klonowanie zwierząt nie jest niczym zaskakującym w świecie nauki – do tej pory bowiem udało się sklonować aż 24 gatunki różnych zwierząt, w tym kota, świnię, owcę, czy konia. Jednak tym razem naukowcy wspólnie przyznają, że mamy do czynienia z dokonanie zupełnie innej i zdecydowanie wyższej rangi.
Dzięki sklonowaniu zwierząt genetycznie podobnych do człowieka, możliwe będzie zgłębienie wiedzy w dziedzinie różnego rodzaju ludzkich chorób o podłożu genetycznym. Będzie można obserwować także efekty manipulacji genami.
Póki co małpki są karmione butelką i wygląda na to, że zdrowo rosną. Ponoć chińscy naukowcy planują narodziny większej ilości makaków. To dość skomplikowane przedsięwzięcie, biorąc pod uwagę skuteczność praktykowanych przez nich metod. Zhong Zhong i Hua Hua, to jedyne osobniki, jakie urodziły się w ramach eksperymentu, który zakładał wszczepienie 79 płodów 21 surogatkom. Tylko sześć z nich zaszło w ciążę, ale jedynie 2 klony urodziły się żywe…
Co z klonowaniem ludzi? To nadal praktyki, których kategorycznie zabrania prawo międzynarodowe. Do tej pory jednak, o planach takich eksperymentów mówiło się jedynie teoretycznie. Pierwsze w historii sklonowanie małp naczelnych pozwala przypuszczać, że dyskusja na temat aspektów etycznych takich działań, może jednak powrócić. Z teorii przechodzimy do praktyki – coś, co jeszcze nie tak dawno nie było możliwe, teraz może się wydarzyć. Czy ludzie będą chcieli to wykorzystać? Pozostaje nam mieć nadzieję, że nie.
Co sądzicie o klonowaniu zwierząt do eksperymentów? Podzielcie się z nami!