Podczas gdy posłowie dzielnie walczą o ustawę foliówkową, mieszkańcy Polski również nie pozostają w tym temacie bezczynni. Jerzy Wysocki wymyślił i wyprodukował inną deskę ratunku dla naszej planety – jadalną zastawę.
Cała magia jadalnej zastawy stołowej kryje się w jej składzie. Nie została zrobiona ze szkła, plastiku, papieru czy porcelany – jest zrobiona z otrąb. Zmielonych, delikatnie nasączonych i sprasowanych na preferowany kształt. Producent wytwarza z nich talerze płaskie, głębokie, a nawet sztućce. Mimo materiału, z którego je wykonano są gotowe do użycia również z gorącymi daniami, np. z zupą.
Z 1 tony naturalnych otrąb spożywczych, będących produktem ubocznym w procesie produkcji mąki, możemy wytworzyć do 10 tysięcy sztuk naczyń Biotrem. Nasze naczynia ulegają pełnej biodegradacji w zaledwie 30 dni – czytamy na stronie producenta.
Można je też zjeść, choć to raczej nie zapewni niezapomnianych wrażeń smakowych. Ale jeśli lubicie otręby… Głównym celem jest jednak ochrona planety. Zamiast używać podczas sezonu grillowego papierowych tacek, warto pokusić się o zakup takich eko-naczyń. 50 płaskich talerzy to koszt 40 złotych, czyli wcale nie tak dużo.
Pomyślcie tylko nad korzyściami: zapobiegamy wycince drzew, chronimy środowisko przed odpadami, a gdyby zastąpić jadalną zastawą nawet tą stosowaną na co dzień, nie marnowalibyśmy wody i czasu na jej zmywanie. Boję się tylko, że prędzej, czy później nadgryzłbym taki otrębowy widelec…
Kupilibyście taki wynalazek? Podzielcie się!