Składanie ofiar z ludzi wcale nie było taką rzadką praktyką, jak mogłoby się wydawać. Wikingowie, Celtowie, czy Aztekowie, bardzo często próbowali ułaskawiać swoich bogów, składając ofiary ze swoich pobratymców. Cóż, jedno możemy stwierdzić na pewno – byli w tym temacie okrutnie kreatywni…
Zebraliśmy dla Was kilka przerażających i na szczęście już historycznych sposobów zabijania ludzi. Miłej lektury!
Spis treści
Celtyccy druidzi
Druidzi byli hermetyczną społecznością. Nie wszystkich dopuszczali do poznania swoich praktyk. Ich wiedza była dostępna tylko dla wtajemniczonych. Byli artystami, medykami, a bardzo często politykami. Teraz okazuje się, że świetnie radzili sobie także w dziedzinie zabijania!
Według starożytnego rzymskiego myśliciela Strabona, druidzi umieszczali ludzi i zwierzęta w ogromnych wiklinowych wizerunkach bogów, po czym palili ich żywcem. Chociaż historycy podważają tę teorię, jest wiele dowodów na to, że jednak jest to prawdą.
Rzymianie
Starożytni Rzymianie lubowali się w zabijaniu, odtwarzając działanie, które doprowadzało skazanego do makabrycznej i nieraz poniżającej śmierci. Chociaż uważali oni ideę krwawych ofiar za odrażającą, to nie stronili od takich właśnie rozrywek.
Wszyscy znamy chociażby historię walk gladiatorów. Rzymianie mieli też inne zabawy – w krwawe odtwarzanie mitów. Zdarzały się przypadki, gdy palony żywcem przestępca musiał odgrywać rolę Herkulesa, bądź kobieta była zmuszana do współżycia z bykiem. Kończyło się to śmiercią „aktorów”. Obrzydliwe, ale Rzymianie dobrze się przy tym bawili.
Grecy
Starożytni Grecy niewiele ustępowali Rzymianom. Chociaż wydawać by się mogło, że Grecja to kolebka nauki i filozofii, również jej mieszkańcy mieli swoją mroczną i nieciekawą przeszłość.
Brązowy Byk był swego rodzaju karą. Ofiara była umieszczona wewnątrz brązowego byka. Taka makabryczna rzeźba była podgrzewana, a osoba znajdująca się w środku, piekła się na śmierć. Krzyki, które wydawała ofiara brzmiały ponoć jak dźwięki wydawane przez byka…
Aztekowie
Ci mieszkańcy południowej Ameryki zamykali swoich więźniów w celach, po czym ich tuczyli, aby w rezultacie poświęcić ich bogu słońca, wyrywając serce. Następnie zwłoki były zrzucane z piramidy na której dokonywał się rytuał.
Ciało jednak się nie marnowało. Co najmniej trzy kończyny ofiary trafiały do… gulaszu podawanego na uczcie. Głowa stawała się ozdobą świątyni, a resztą ciała karmiono zwierzęta. Nic się nie marnowało!
Wikingowie
Nie ma możliwości, żeby okrutni Normanowie nie znaleźli się na naszej liście! Oprócz krwawych najazdów na inne kraje, wikingowie mieli swoje święto, w czasie którego składali bogom ofiary z ludzi. W czasach przedchrześcijańskich, w Uppsali, co 9 lat (w czasie równonocy) odbywała się wielka uroczystość, w której obowiązkowo musieli brać udział wszyscy Szwedzi.
Uroczystość trwała 9 dni i każdego dnia poświęcany był jeden człowiek i sporo zwierząt tak, że po dziewięciu dniach było złożone siedemdziesiąt dwie ofiary z ludzi i zwierząt. Ciała rozwieszane były na drzewach otaczających świątynię. Każde drzewo obowiązkowo było poświęcone przez wzgląd na śmierć i rozkład wiszących na nim resztek.
Holendrzy
Podczas buntów i zamieszek, które miały miejsce w Holandii w XVI wieku, więźniowie polityczni traktowani byli… wygłodniałymi szczurami.
Wiązano ich i kładziono na podłodze. Na ich torsie stawiano miskę wypełnioną głodnymi gryzoniami – dnem do góry… Na dnie miski, kładziono rozżarzony węgiel – jego ciepło sprawiało, że szczury wpadały w panikę i próbowały wydostać się z pułapki. Robiły to, wygryzając kawałek po kawałku ciało więźnia i szukając wyjścia, przez dziurę w ciele torturowanej ofiary…
Czy któryś z tych rytuałów Was najbardziej zaskoczył? Podzielcie się z nami!