Parki Disney World to nie tylko radość, masa atrakcji i niesamowite wspomnienia. Miało w nich miejsce również kilka nieprzyjemnych zdarzeń, które rzuciły cień na ich wesoły charakter.
Spis treści
1. Wypadek w kolejce
Niektóre parki są tak wielkie, że kolejka to jedyna opcja, aby dostać się z jednego miejsca do drugiego. Niestety w 1985 roku miał miejsce pożar w kolejce jeżdżącej po Epcot. Jako że w tamtych czasach nie było jeszcze wyjść ewakuacyjnych czy systemów przeciwpożarowych, pasażerowie musieli radzić sobie sami. Wybijali okna i wdrapywali się na dach kolejki, skąd zostali uratowani przez straż pożarną.
2. Atak węża
W 2014 roku ośmioletni chłopiec został zaatakowany przez węża, na którego natknął się w Królestwie Zwierząt. Jak się okazało potem, gad nie należał do osobników zgromadzonych w Disney World. Ugryzł chłopca, doprowadzając do tragicznego zdarzenia – babcia dziecka w wyniku ataku serca zmarła na miejscu. Chłopak przeżył jednak ugryzienie i doszedł do siebie.
3. Tragiczna parada
Wesoła parada postaci Disneya, połączona z tańcami i śpiewem, przechodzi przez park w określonych porach. Niestety w 2004 roku jedna z nich miała tragiczne skutki. Pracownik parku, przebrany za Pluto, czekał za kulisami na swoje wyjście. Jednak kiedy ruszył z miejsca, został przejechany przez pojazd Pięknej i Bestii. Zginął na miejscu, i praktycznie nikt z odwiedzających tego nie zauważył. Szczegóły wypadku nadal nie są do końca wyjaśnione.
4. Wykolejony rollercoaster
Największe lęki, jakie dopadają osoby jeżdżące rollercoasterem zwykle związane są z możliwością jego wykolejenia. Niestety, takie rzeczy zdarzają się nawet w świecie Disneya. W 2003 roku na Big Thunder Mountain Railroad we Frontierland wydarzył się tragiczny wypadek – pierwszy wagonik odłączył się od reszty, w wyniku czego kolejka wypadła z torów i uderzyła w sklepienie tunelu, którego część spadła na jednego z pasażerów. Mężczyzna zginął na miejscu, a oprócz niego 10 osób zostało rannych.
5. Atak aligatora
Na Florydzie, w hotelu The Grand Floridian należącym do ośrodka Disney World, aligator zaatakował dwuletniego chłopczyka, Lane Gravesa. Bawił się na brzegu pobliskiej laguny, kiedy zwierzę wyszło z wody i złapało chłopca, po czym pociągnęło za sobą. Mimo wielkiej akcji ratunkowej ciało Lane’a zostało znalezione dopiero dzień później na skraju laguny. Od tamtej pory Disney podejmował szeroko zakrojone działania, mające na celu zwiększenie bezpieczeństwa i wyeliminowanie jakichkolwiek wzmianek o krokodylach i aligatorach z pokazów oraz parad.
Zobacz również: Już za 1,3 mln funtów możesz zamieszkać w Disneylandzie!
(źródło: disneyworld.disney.go.com, whatculture.com)