Wysokie prawdopodobieństwo istnienia istot pozaziemskich jest sprzeczne z faktycznym stanem rzeczy – póki co brak jakichkolwiek dowodów na istnienie obcych. Tak głosi paradoks Fermiego, stworzony w 1950 roku, czy od tego czasu coś się zmieniło?
Enrico Fermi był wybitnym włoskim fizykiem i noblistą z 1938 roku i jako pierwszy zwrócił uwagę na problem udowodnienia życia pozaziemskiego. Zadał kluczowe pytanie „Gdzie oni są?” skoro wszechświat jest tak wielki i ma tyle lat. Czy po latach naukowcy są w stanie odpowiedzieć na to pytanie i rozwiać wątpliwości Fermiego?
Według ostatniego raportu opublikowanego przez Australian National University’s Research School of Earth Sciences odpowiedź jest prosta, mianowicie: wszystkie istoty pozaziemskie nie żyją. Badacze nazywają to efektem „gaiańskiego lejka”, oznacza to, że formy życia na innych planetach są zbyt słabe żeby przetrwać.
Naukowcy tłumaczą to brakiem warunków niezbędnych do powstania życia i…przeżycia – większość planet emituje zbyt dużą ilość gazów cieplarnianych, które nie są w stanie zapewnić stałej temperatury. Do tego dochodzą problemy z atmosferą i nieustająco zmieniającym się stanem wody (o ile występuje). Nie są to zbyt dobre warunki na początek życia, cywilizacji. Możemy uznawać się za szczęściarzy, że możemy żyć na ziemi, która oferuje nam niezbędne do przeżycia elementy.
Zatem paradoks Fermiego pozostaje nierozwiązany, póki nie odkryjemy nowych form życia poza ziemią. Cytując Arthura Clarka „istnieją tylko dwie możliwości: albo jesteśmy sami we wszechświecie, albo nie. Obie są równie przerażające”.
(źródło: techinsider.io, mashable.com)