Wiedzieliście, że tylko w ciągu jednej minuty, na Instagramie pojawia się mniej więcej 46 200 nowych zdjęć? Są wśród nich zdjęcia jedzenia, zwierzaków, stylowych miejscówek, najpiękniejszych miejsca na świecie oraz… nasze zdjęcia.
Niektórzy z nas wrzucają zdjęcia #nofilter, inni wręcz przeciwnie – przed publikacją, poddają je solidnej obróbce. Używa się w tym celu coraz to nowszych aplikacji, które starannie tuszują, regulują, wygładzają, odchudzają, wydłużają, upiękniają, rozjaśniają i finalnie sprawiają, że już w kilka minut po wrzuceniu zdjęcia i otagowaniu go za pomocą odpowiednich hasztagów (rekomendujemy #picoftheday lub #instabeauty!), pod zdjęciem pojawiają się setki serduszek od zachwyconych obserwatorów.
Okazuje się, że są i tacy użytkownicy tego popularnego serwisu, którzy mają – zarówno do niego, jak i do samych siebie – ogromny dystans. Jest wśród nich Australijka, Celeste Barber, która od jakiegoś czasu publikuje zdjęcia parodiujące fotki znanych modelek w zestawieniu z tymi oryginalnymi. Jej konto śledzi obecnie ponad 2.5 mln osób!
Pytana o to, dlaczego udostępnia właśnie takie zdjęcia, Celeste odpowiada: Irytują mnie modelki sądzące, że są lepsze od innych.
Wiele w tym racji! Wyretuszowane i wystudiowane zdjęcia tworzą tu pewien specyficzny – bo dla wielu nieosiągalny – ideał piękna, w którego centrum, znajduje się szczupła sylwetka i gładka cera. Instagram stał się polem do rywalizacji – im więcej serduszek i komentarzy zbierzesz, tym wyższa jest Twoja wartość. Niektórzy naprawdę w to wierzą.
Zobaczcie kilka zdjęć autorstwa Celeste Barber, która jednoznacznie pokazuje, że nie można dać się zwariować!
To tylko kilka z bardzo wielu jednocześnie zabawnych i smutnych zdjęć, jakie na swoje konto wrzuciła Celeste Barber. Chcecie być na bieżąco z kolejnymi publikacjami? Zaobserwujcie jej profil!