Komu z nas nie marzy się po ciężkim tygodniu pracy, spokojny weekend bez nastawiania budzika? Dla wielu z nas to jedyna okazja, żeby porządnie się wyspać. Jednak czy aby na pewno jest to dobre dla naszego zdrowia? I czy nie grozi nam social jet lag? Co w ogóle oznacza ten termin?
Większość z nas ma pewne określone rutyny w ciągu tygodnia. Zazwyczaj determinuje je praca w stałych godzinach. I tak chodzimy spać o określonej porze, codziennie budzimy się o tej samej godzinie, do tego spożywamy regularne posiłki w ściśle zaplanowanych momentach. A wtedy przychodzi weekend.
Zdarza się, że na sobotni poranek, w który nareszcie nie obudzi nas żaden budzik, czekamy cały tydzień i śpimy do oporu. Często też decydujemy się na wieczorne wyjścia w weekend, bo doskonale zdajemy sobie sprawę, że następnego dnia będziemy mogli pospać dłużej lub jak to często mamy w zwyczaju określać – wyspać się na zapas. Nie wspominając nawet o leniwym śniadanku, które nareszcie możemy zjeść w południe, a nie o 7 rano.
Choć taki weekendowy plan brzmi wspaniale, to może nam zaszkodzić. A to wszystko za sprawą zjawiska znanego jako social jet lag. Co to takiego?
Spis treści
Czym jest social jet lag?
Zapewne wielu z Was zna termin jet lag, który oznacza zaburzenia snu związane z nagłą zmianą wielu stref czasowych. Zdarza się zwłaszcza w dalekich podróżach, gdy zmiana czasu jest dotkliwa i rozregulowuje rytm dobowy naszego organizmu. Objawia się przede wszystkim problemami ze snem, a co za tym idzie z gorszym samopoczuciem, skupieniem i zmęczeniem.
Niemiecki biolog Till Roennenberg odkrył, że również z pozoru nieznaczne zmiany rytmu dobowego w ciągu tygodnia, mają długofalowy wpływ na stan naszego zdrowia. W swoich badaniach zwrócił uwagę na różnice w stylu życia podczas dni pracujących, a weekendów. Bo to właśnie w weekendy mamy zazwyczaj czas na socjalizację, taką jak spotkania ze znajomymi na imprezach. Stąd nazwa social jet lag. W swoich wystąpieniach naukowiec przyrównuje nasze funkcjonowanie w weekendy do nagłej wycieczki w piątek np. z Nowego Jorku do Paryża i powrotu w poniedziałek.
Zaburzenia rytmu dobowego a zdrowie
Każdy z nas ma swój własny zegar biologiczny, który jesteśmy w stanie stopniowo przystosować do określonych godzin, w których możemy sobie pozwolić na sen w trakcie dni pracujących. Dzięki takiej regulacji nasz organizm ma możliwość poprawnie funkcjonować.
Wielu z nas wychodzi z błędnego założenia, że odespanie w weekend może się nam przysłużyć. No bo w końcu nie musimy iść wcześnie spać, z kolei rano nie ogranicza nas dźwięk budzika i możemy zostać w łóżku dłużej. To jednak błąd. Za każdym razem, gdy kładziemy się i wstajemy o innej porze, niż wypracowany do tej pory rytm dnia, narażamy nasze zdrowie.
Co nam może grozić?
- Zaburzenia koncentracji
- Uczucie przemęczenia
- Ryzyko chorób serca
- Rozdrażnienie i gorsze samopoczucie
- Zaburzenia snu – bezsenność, ospałość
Nie zapominajmy też o rozregulowaniu naszego układu pokarmowego, który przyzwyczajony jest do posiłków o stałych porach dnia.
Więcej na temat ryzyka, jakie może nam przynieść social jet lag pisze nasz twórca Piotr Cichosz z bloga highlab.pl.
Co to jest social jet lag? Czyli jak nieregularność snu nam szkodzi
Jak nie wpaść w social jet lag? Nie mamy dobrych wieści dla tych, którzy w weekend lubią odespać wczesne pobudki w ciągu tygodnia. Bo najlepszym sposobem na utrzymanie dobrego zdrowia jest zachowanie stałych godzin snu przez cały czas. Dlatego jeśli odczuwacie jedno z wyżej wymienionych objawów, to warto zachować stałe pory kładzenia się spać i budzenia się przez cały tydzień.