Utrzymująca się wysoka inflacja automatycznie skłania wielu z nas do poszukiwania sposobów na realną ochronę wypracowanych przez siebie oszczędności. Wśród często wymienianych rozwiązań wymienia się zakup zabytkowego samochodu. Okazuje się, że wcale nie trzeba posiadać pokaźnej sumy, by stać się posiadaczem pojazdu, który będzie tylko zyskiwał na wartości.
Pierwsza część tytułowego pytania wydaje się być oczywista. Jeśli coś jest relatywnie stare, trudno dostępne, a w dodatku dobrze zachowane, bez cienia wątpliwości znajdzie się spore grono chętnych, by zapłacić za to krocie.
Spis treści
Coś dla multimilionera
Dobrym – choć niemal dla każdego ekstremalnym – przykładem będzie inwestycja słynnego projektanta mody Ralpha Laurena, który w swojej bogatej motoryzacyjnej kolekcji posiada jeden z trzech istniejących egzemplarzy Bugatti Type 57 SC Atlantic!
Jak informuje bloger modowy MrVintage, wspomniany pojazd to prawdziwy motoryzacyjny biały kruk (kliknij tutaj i zobacz, jak prezentuje się Bugatti Type 57 SC Atlantic) . Ostatnia transakcja związana z tym autem miała miejsce kilkanaście lat temu, kiedy to zapłacono za niego 40 milionów dolarów. Dziś wartość każdego z trzech egzemplarzy przekracza 100 milionów euro. Nietrudno więc policzyć, jak szybko Bugatti Type 57 SC Atlantic zyskuje na wartości.
I coś dla przeciętnego Kowalskiego
Co ważne, wcale nie trzeba być multimilionerem, aby rozpocząć swoją przygodę z motoryzacyjnymi klasykami. Pomimo wzrostu cen praktycznie wszystkich pojazdów, istnieje naprawdę sporo kultowych aut, które można kupić mieszcząc się w budżecie 30 tysięcy złotych. Autorzy bloga KolekcjaKlasyki.pl, przygotowali w niedawnym wpisie naprawdę pokaźną listę takich samochodów.
Oczywiście w przygotowanym zestawieniu próżno szukać pojazdów z garażu Ralpha Laurena czy innego bogacza, ale znajdujemy tu rzeczywiście sporo ciekawych modeli, na których realnie można w przyszłości zarobić. Mamy tu między innymi: Peugeota 305 GR z 1979 roku, Citroena GS Club z 1975 roku czy nieco lepiej pamiętane przez młodszych czytelników BMW 320i E46 i Mercedesa E 200 Kompressor W210.
Renowacja – inwestycja czy studnia bez dna?
Na pewno nie muszę nikogo przekonywać do tego, że najbardziej pożądanym egzemplarzem wymarzonego pojazdu jest taki, który nie będzie wymagał od nas większych nakładów finansowych po zakupie. Niestety wiele z nich bywa dość mocno nadgryzionych zębem czasu.
Wówczas z pomocą przychodzą przeróżne zabiegi renowacyjnie, które finalnie także mogą zwiększyć wartość naszego nabytku. Czasami jednak zabytkowy pojazd może okazać się dla nas prawdziwą skarbonką. Kiedy więc warto zdecydować się na renowację, a kiedy lepiej odpuścić sobie zakup już na etapie oględzin? O tym więcej dowiecie się z bloga KolekcjaKlasyki.pl.
W powyższym wpisie znajdziecie także kilka przydatnych wskazówek, mówiących o tym, na co zwrócić uwagę podczas renowacji starego auta, by móc cieszyć się z naprawdę satysfakcjonujących efektów pracy.
Klasyk za półdarmo
A, że zadbany klasyk – nawet jeśli jeszcze niedawno nie wzbudzał powszechnego zainteresowana – to coś o czym marzy wielu, niech świadczy materiał z vloga MotoKronika, dokumentującego historię ciekawych aut w Polsce. Jego autor właśnie wyzbywał się Fiata 125p z 1976 roku.
Fiat 125p wystawiony przez niego na sprzedaż za 35 tysięcy złotych okazał się nie lada okazją dla kolekcjonerów. Gdy tylko pojazd został zaprezentowany w sieci, twórca kanału otrzymywał propozycje przekraczające nawet 45 tysięcy złotych, co tylko pokazuje, że stary, zadbany samochód, w dodatku z niskim przebiegiem, może być dziś wart naprawdę niezłą sumkę.