Pierwszy kwartał tego roku bez wątpienia nie był dla Netflixa najlepszym czasem. Platforma straciła 200 tysięcy subskrybentów, akcje firmy drastycznie spadły, co oznacza, że chyba powoli powinniśmy zacząć oswajać się z myślą, że zbliżamy się do wielkiego końca możliwości współdzielenia konta przez kilku użytkowników.
Spis treści
Powrót do punktu wyjścia
O zadyszce Netflixa mówi się już od pewnego czasu. W marcu blogi technologiczne i portale branżowe szeroko rozpisywały się o tym, że platforma streamingowa straciła praktycznie wszystko, co zyskała podczas pandemii koroanwirusa.
Z czego wynikają problemy Netflixa i na ile sytuacja zrobiła się poważna? O tym więcej przeczytacie we wpisie naszego twórcy, Michała Miśko z Geekweb.pl, który na bieżąco monitoruje niełatwe położenie serwisu (kliknij tutaj i przeczytaj wpis).
Koniec ze współdzieleniem konta?
Jednym ze składowych planu naprawczego Netflixa ma być walka z możliwością współdzielenia konta przez osoby, które nie zamieszkują wspólnego gospodarstwa domowego. Według najnowszych danych (kliknij tutaj i poznaj statystyki) , z takiej możliwości korzysta około 100 milionów subskrybentów na całym świecie, a więc naprawdę potężna rzesza osób.
Michał Miśko informuje, że rozważane jest z jednej strony wprowadzenie nowych zabezpieczeń, z drugiej dodatkowych płatności za każde kolejne subkonto, co miałoby za zadanie niejako przymusić do wyższych opłat osoby, które nie chcą zdecydować się na konto indywidualne. Co ciekawe, tego typu działania stosowane są już chociażby w Peru, Chinach czy na Kostaryce, jednak czy to nie przyniesie czasami efektu odwrotnego od oczekiwanego?
Nie chcemy płacić więcej
Według amerykańskiej Time2Play, 80 procent osób współdzielących konto ani myśli płacić pełnej kwoty za korzystanie z Netflixa. Łatwo więc dojść do wniosku, że wielu z nich kategorycznie odrzuci także możliwość płacenia więcej za dodatkowe subkonto.
Niezależnie od tego, co z tą informacją zrobi Netflix, platforma w pierwszym kwartale tego roku straciła już 200 milionów użytkowników. A to – jak czytamy na blogu Geekweb.pl – nie koniec niepokojących statystyk…
Mniejsze opłaty i reklamy?
Być może pewnym półśrodkiem pomagającym w wyjściu na prostą będzie wprowadzenie tańszych kont, na których zostaną emitowane reklamy. Z jednej strony może nam się teraz wydawać to dziwne, bowiem płacąc za tego typu platformę wolelibyśmy jednak nie być napastowani reklamami. Z drugiej strony jednak czy tak bardzo różniłoby się to od półgodzinnych bloków reklamowych poprzedzających seans w kinie? No właśnie…
Możliwe, że sam patrzę na problemy Netflixa bardzo przyziemnie, ale uważam, że platforma powinna przede wszystkim zdobyć uznanie odbiorców większą troską o jakość udostępnianych filmów i seriali. Dobra produkcja obroni ją przecież sama.
Czasami na Netflixie owszem i uda się znaleźć coś fajnego, ale zalewani jesteśmy także całą masą gniotów, na które patrzeć się nie da. A już najgorzej, gdy poszukiwanie filmu na wieczorny seans trwa znacznie dłużej niż samo oglądanie…