Obserwując tragiczną sytuację za naszą wschodnią granicą, trudno doszukiwać się pozytywów, jednak z pełnym przekonaniem twierdzę, że takowe istnieją. Po pierwsze, nasz naród zdał egzamin jako społeczeństwo, wyciągając do Ukraińców pomocną dłoń. Po drugie, wielkie międzynarodowe koncerny – pomimo utraty olbrzymich pieniędzy – zupełnie odcięły się od rosyjskiego agresora, solidaryzując się tym samym z Ukrainą.
Spis treści
Nowe auta nie pojadą do Rosji
W ostatnich miesiącach niejednokrotnie zwracałem uwagę na fakt, że na skutek pandemii koronawirusa branża motoryzacyjna znalazła się w niezwykle trudnej sytuacji. Z logicznego punktu widzenia wydawać by się mogło, że każdy kolejny sprzedany samochód dla wielu koncernów będzie niczym tlen.
Tymczasem, jak informuje nasz twórca Wojciech Krzemiński z NaMasce.pl, Audi, Jaguar Land Rover, BMW, Mercedes-Benz, Citroen i General Motors wstrzymały dostawy swoich pojazdów do Rosji!
Rosjanie zostaną z samymi Ładami? Koncerny samochodowe wstrzymują dostawy aut do Rosji
Twierdzenie, że niedługo na rosyjskich drogach zobaczymy same Łady jest nieco żartobliwe, jednak trudno nie zauważyć, że postawa wyżej wymienionych koncernów będzie dla Kremla bardzo opłakana w skutkach.
Apple również zachował się jak trzeba
Co ważne, agresor został zbojkotowany nie tylko przez producentów samochodów. Michał Miśko z Geekweb.pl przychodzi z newsem, iż na zakaz sprzedaży swoich produktów w Rosji zdecydowała się też firma Apple (kliknij tutaj i przeczytaj wpis).
Jest to już kolejna sankcja ze strony producenta urządzeń z nadgryzionym jabłkiem. Wcześniej prowadzono również ograniczenia w systemie Apple Pay, a także wycofano kilka rosyjskojęzycznych aplikacji z Apple Store. Mniejsze zyski w imię walki o pokój? Należy tylko przyklasnąć!
Kto ma internet, ten ma władzę
Powyższe stwierdzenie jest dziś aktualne bardziej niż kiedykolwiek wcześniej, co tylko potwierdzają dwa wpisy zamieszczone w serwisie Geekweek.interia.pl. Filip Mielczarek donosi, że Google zablokował na platformie YouTube największe rosyjskie tuby propagandowe, dzięki czemu uskutecznił walkę z dezinformacją Moskwy (kliknij tutaj i dowiedz się więcej).
Google poszedł też o krok dalej i niejako włączył się w bezpośrednią walkę na froncie. Daniel Górecki przekazał, że firma zdecydowała się na wyłączenie podglądu natężenia ruchu na Ukrainie, aby utrudnić najeźdźcy lokalizację zgromadzonych wojsk. Prawda, że genialne?! (kliknij tutaj i przeczytaj tekst).
Kolos na glinianych nogach?
Stanowcze decyzje wielkich międzynarodowych koncernów – nie tylko tych wymienionych w moim tekście – już teraz są dla Rosji mocno opłakane w skutkach. A że kryzysy ekonomiczne mają to do siebie, że aby je dobrze zrozumieć, należy poświęcić im trochę czasu, zachęcam Was do zapoznania się ze świetnym wpisem Macieja Samcika z bloga Subiektywnieofinansach.pl.
Autor rozłożył na czynniki pierwsze aktualną sytuację finansową Rosji, a także analizuje możliwe na przyszłość scenariusze. Niezależnie jednak od tego, co przyniesie jutro, historia dzieje się na naszych oczach.
Na koniec czuję się zobowiązany, aby podkreślić, że oprócz rosyjskich polityków i oligarchów, wszelkie sankcje odczują również przeciętni obywatele – często żyjący na skraju ubóstwa – którzy niekoniecznie popierają totalitarną politykę Putina. Niestety wojna ma to do siebie, że niesie ze sobą ofiary nie tylko na froncie…