Stało się to, co od wielu miesięcy wydawało się raczej nieuniknione. Parlament Europejski przegłosował zakaz rejestracji nowych samochodów spalinowych od 2035 roku. Oznacza to, że wielkimi krokami zbliżamy się do końca motoryzacji jaką znamy…
Spis treści
Jak głosowano?
Chociaż do wejścia w życie nowych przepisów pozostało jeszcze kilkanaście lat, na temat zapowiadanych zmian wiemy już naprawdę sporo. Co ciekawe, sama uchwała Parlamentu Europejskiego wcale nie została przyjęta jednomyślnie. Zakaz sprzedaży nowych samochodów spalinowych od 2035 roku poparło 339 europosłów, 249 było przeciw, a 24 wstrzymało się od głosu, o czym czytamy na blogu MotoCaina.pl.
Europa skazała samochody spalinowe na wymarcie. To koniec motoryzacji jaką znamy?
Teraz przepisy muszą jeszcze poprzeć wszystkie kraje członkowskie, jednak nic nie wskazuje na to, że ktokolwiek miałby się wyłamać. Tym bardziej, że pełna elektryfikacja jest elementem znacznie większego planu, według którego cała Unia Europejska ma osiągnąć pełną neutralność klimatyczną do 2050 roku.
Etap przejściowy
Powiedzieć, że czeka nas prawdziwa motoryzacyjna rewolucja to nie powiedzieć nic. Powinniśmy więc już teraz zacząć oswajać się z myślą, że w najbliższych kilku latach nasze drogi sukcesywnie będą przejmować pojazdy elektryczne. Dlaczego? Nikt raczej nie spodziewa się, że wobec zbliżających się wielkimi krokami nowych regulacji, producenci samochodów nadal masowo będą produkować auta z silnikami spalinowymi.
A co na to wszystko blogerzy piszący o motoryzacji? Zdaniem Wojciecha Krzemińskiego z NaMasce.pl, obecnie produkowane samochody elektryczne to jednie etap przejściowy, bowiem ich wytwarzanie wcale nie jest obojętna dla środowiska. Nasz twórca zwraca uwagę również na to, że rezygnacja z tradycyjnie napędzanych pojazdów będzie dla nas bardzo kosztowna. Głównie ze względu na politykę…
Zakaz sprzedaży aut spalinowych już niebawem. UE przegłosowała projekt
Równi i równiejsi
Jak się okazuje, nowe przepisy najprawdopodobniej wcale nie dotkną wszystkich producentów samochodów. Konrad Stopa z MotoPodPrąd.pl informuje, że unijne regulacje mogą nie objąć koncernów działających na zasadzie manufaktur. Co to oznacza w praktyce?
Zakaz elektryfikacji do 2035 roku nie obejmie wszystkich producentów
Z zakazu miałby być zwolnione firmy, które produkują na rynek europejski do 1000 pojazdów rocznie, a więc takie marki, jak między innymi: Rolls-Royce, czy Bentley. Padł również pomysł, by z regulacji wyłączyć tych , którzy sprzedają od 1000 do 10000 egzemplarzy rocznie, na czym skorzystać mogłoby chociażby włoskie Ferrari.
Czy jest to krok w dobrym kierunku? Z jednej strony można pomyśleć, że tak. Są to przecież produkty z segmentu premium. Z drugiej strony jednak, jak mają czuć się teraz właściciele Skody, Opla czy Fiata, nastawieni przez lata na docieranie do masowego klienta?
O tym urzędnicy już nie pomyśleli albo też nie chcieli pomyśleć. Dlatego koncernom o nieco innej strategii biznesowej pozostał już tylko płacz, zgrzytanie zębów i slogany marketingowe zapewaniające o tym, że misją marki od zawsze była troska o ekologię…