Herbatki ziołowe są odpowiedzią na niemal wszystko – jedna na poprawę kondycji skóry, druga na trawienie, a jeszcze inna na przeziębienie. Po które warto sięgać i jak się do nich w ogóle zabrać?
Spis treści
Skrzyp na włosy i skórę
O działaniu skrzypu pisał ostatnio nasz twórca – Dominik aka Uroda Okiem Faceta. Ten bloger ma pełne prawo do dzielenia się swoimi opiniami z pogranicza chemii, pielęgnacji i zdrowia, ponieważ jest chemikiem z wykształcenia, a świat farmaceutyczny nie jest mu obcy. Jeżeli myślicie, że mężczyzna nie ma nic wspólnego ze świadomą pielęgnacją i urodą to… zmienicie zdanie po lekturze tego bloga.
Skrzyp bogaty jest w sole mineralne, kwasy organiczne i krzemionkę. Od naparów z suszu lepsze jest zmielenie i gotowanie skrzypu, ponieważ substancje w nim zawarte nie wyparowują. Dominik zauważa, że producenci herbat ziołowych często wciskają nam po prostu kit, ponieważ pewne zioła nie nadają się do zalewania wrzątkiem w formie torebki.
Wracając do skrzypu – jest on świetnym wspomagaczem zdrowej skóry i włosów. Znany jest również ze swojego dobrego wpływu na wątrobę oraz kości. Skrzyp poleca się też kobietom, które obficie miesiączkują, ponieważ pomaga w zahamowaniu krwawienia.
Jak zabrać się do herbatek ziołowych?
Jak szukać rzetelnej wiedzy o ziołach, to tylko u Klaudyny Hebdy. Ta internetowa twórczyni zajmuje się alchemią praktyczną, aromaterapią kliniczną i zielarstwem. Jej blog to biblia roślin i ziół, dlatego robimy Wam przysługę – wbijajcie tam!
Herbata ziołowa – wrzucasz do kubka świeże, suszone lub zapakowane w torebkę zioła i zalewasz wrzątkiem. A właśnie, że nie. Te wartościowe napary wymagają trochę więcej uwagi i wiedzy. Klaudyna zwraca uwagę np. na wodę, której używamy do sporządzenia ich. Nie może być twarda, bo nic z takiej herbatki dobrego nie wyciągniemy. Dlatego najlepiej używać wody miękkiej – przefiltrowanej, źródlanej z butelki czy górskiej. Kilkukrotne zagotowanie wody z kranu niestety nic nie da.
Drugą sprawą jest sama wiedza o ziołach. Warto znać łacińskie nazwy każdej części rośliny. Wybór będzie wtedy świadomy. A dlaczego? Bo inne właściwości będzie miał kwiat, inne łodyga, a jeszcze inne owoce. Nie każda część będzie też dobra do zwykłego naparu. Korzenie nie oddadzą swoich właściwości po zalaniu wrzątkiem. Dlatego mniszek lekarski czy korzeń łopianu powinno się długo gotować, aby cokolwiek wydobyć.
Jak często pić herbatki, czy można je słodzik i gdzie kupić legitne zioła? Klaudyna wszystko to dokładnie opisuje, więc polecamy lekturę jej obszernego ziołowego 101.
Herbatki ziołowe dla dzieci?
Skoro są takie zdrowe i nieszkodliwe, to przecież powinniśmy poić nimi dzieci! Czy tak faktycznie jest? O tym poczytaliśmy na blogu kolejnej twórczyni – Zuzi z bloga Szpinak Robi Bleee. Autorka jest dietetykiem, psychologiem i prawdziwą znawczynią w temacie żywienia dzieci. Pisze z pasji – ciekawie i rzeczowo!
Przede wszystkim trzeba pamiętać, że dziecko do 6. miesiąca życia nie powinno spożywać wody, herbatek czy ziół. Producenci często ignorują to zalecenie i proponują młodym mamom wszelakie terapie ziołowe na poprawę zdrowia. Gdy maluch skończy pół roku wcale nie powinien popijać czystka czy zielonej herbaty. Ważne, aby wykształcać w nim nawyk picia wody – to najlepsze, co możemy mu wtedy zaoferować. Zioła ze sklepu często bardziej zaszkodzą niż pomogą. Nie są dobrze przebadane i pełne metali ciężkich.
Jakie zioła możemy podać starszemu dziecku? Zdecydowanie kwiat lipy, melisę, pokrzywę i czystek. Ciekwostką jest to, że mięta wcale nie będzie służyć takiemu małemu organizmowi. Mentol może spowodować skurcz tkani i w efekcie – zatrzymanie oddechu. Podobnie jest z rumiankiem, który wydaje się delikatny, ale bardzo często silnie uczula. Dlatego zioła podajemy dziecku z głową – czytamy etykiety, konsultujemy wszystko z pediatrą i nie przesadzamy.
Picie ziołowych herbatek może zamienić się w fajny rytuał. Ale tylko jeżeli mamy sprawdzone źródło, odpowiednią wodę i cierpliwość, aby wszystko robić według dobrych praktyk.