Masz jakieś duże (albo całkiem niewielkie) zadanie do wykonania – planujesz więc, wyobrażasz sobie efekty, a kiedy przychodzi ten moment, gdy pora zacząć działać… coś nie wychodzi. Nagłe i niespodziewane przeciwności losu stają każdego dnia na Twojej drodze, spychając zadania na później i wydłużając Twoją checklistę do długości, przy której nie chce Ci się już na nią nawet zerkać.
Spis treści
Sabotujesz sam siebie?
Paraliżuje Cię myśl tląca się bez ustanku w tyle głowy, że jeszcze tyle do zrobienia… Dlaczego tak jest? Czy faktycznie istnieje tyle zewnętrznych czynników, które sprzysięgły się, by zniszczyć Ci życie i zniweczyć wszystkie ambitne plany? Przeczuwasz pewnie, że to nie otoczenie, ale Ty sam coś robisz nie tak, że odkładasz zadania, rozwlekasz pracę i ogólnie – sabotujesz własne działania. Znasz to?
Co to tak naprawdę znaczy, że sabotujesz sam siebie? To taka sytuacja, kiedy coś planujesz, a jednocześnie robisz wszystko, by nie dopuścić do realizacji. Zazwyczaj dzieje się to zupełnie nieświadomie. Jak możesz sobie poradzić z wewnętrznym sabotażystą?
Kiedy pojawia się Twój wewnętrzny sabotażysta?
Kiedy i dlaczego pojawia się sabotażysta? Zwykle wtedy, kiedy wychodzisz ze swojej strefy komfortu, kiedy chcesz zrobić coś nowego albo coś znanego, ale w inny sposób. Najprościej powiedzieć, że zapalnikiem do jego pojawienia się jest Twój strach. Oto typowe sztuczki stosowane przez wewnętrznego krytyka, które działają świetnie właśnie dlatego, że się obawiasz.
Rozczarowanie i uczucie porażki
Kojarzysz na pewno te nieprzyjemne uczucia i chcesz ich uniknąć. Jak to zrobić najprościej? Nie rozpoczynając działania wcale. Nie robiąc nic, nie narażasz się na rozczarowanie, że nie zrobiłeś tego dość dobrze albo że w ogóle nie wyszło.
Kontrola lepsza niż sukces
Czy Twoje poczucie bezpieczeństwa zależy od poczucia kontroli? Jeśli zatem masz szansę osiągnąć sukces, musiałbyś oddać trochę kontroli, aby wyruszyć ze swojej strefy komfortu po Święty Graal (cokolwiek on dla Ciebie oznacza). A co jeśli się nie uda? Obnażasz się przecież, podejmujesz wyzwanie, a tu porażka?! Nie, już lepiej samemu zdusić to w zalążku i móc powiedzieć „przecież od początku wiedziałem, że nie wyjdzie”. Uff, kontrola odzyskana.
Niskie poczucie własnej wartości
„Nie zasługuję na to” – myślisz i sprawiasz, że masz rację. Sabotujesz i niszczysz, a wszystko po to, by osoba, która w Twoich oczach nie zasługuje na sukces (czyli de facto Ty), nie miała szans go osiągnąć.
Szkodliwe nawyki
Palenie, picie alkoholu i zażywanie innych substancji wpływających na naszą jasną ocenę sytuacji, trzymają nas w strefie komfortu niczym więźnia i nie pozwalają trzeźwo spojrzeć na zagadnienie.
A jak nie dam rady?
Strach, że nie dasz rady. Tak po prostu. Bez żadnych dodatkowych sztuczek Twój mózg wysyła Ci sygnał o zagrożeniu. Wstrzymujesz zatem oddech, unosisz barki, aby schować w nich głowę, garbisz się nieco i poddajesz strachowi.
I wreszcie najważniejsze!
10 sposobów, dzięki którym unieszkodliwisz wewnętrznego sabotażystę
Sposób 1: Poznaj swojego wewnętrznego krytyka
Kiedy dochodzi do głosu? Co mówi? Rozpoznaj przyczyny swoich obaw, zauważ czy krytyk budzi się za każdym razem, kiedy próbujesz opuścić swoją strefę komfortu, czy tylko czasami? Zacznij od uważnego śledzenia go i rozpoznania jego zwyczajów. Znajome przestaje być groźne.
Sposób 2: Przestań się usprawiedliwiać
Nie tłumacz się przed sobą i nie usprawiedliwiaj. Nie staraj się przekonać swojego wewnętrznego krytyka, że tylko żartowałeś i teraz już grzecznie usiądziesz sobie z boku i nie będziesz podejmował żądnych działań. Spójrz na siebie z boku jak na obcą osobę, wtedy nie przyjmiesz tak łatwo usprawiedliwień.
Sposób 3: Odpuść myślenie, że sukces zależny jest od zmiany pracy / partnera / samochodu
Opuść pułapkę sukcesu definiowanego przez zdanie zaczynające się od „Jeśli tylko…”. Twój wewnętrzny krytyk lubi powstrzymywać Cię, mówiąc, że np. to działanie jest bez sensu, bo i tak nie będziesz szczęśliwy dopóki jeździsz tym starym autem. I nagle skupiasz się na tym, że gdybyś zamienił swojego kilkunastoletniego sedana na nowego SUV-a, to prezentowałabyś się w nim jak człowiek sukcesu => zacząłbyś się czuć jak człowiek sukcesu => we własnych oczach stajesz się człowiekiem sukcesu w SUV-ie. Tylko na razie pod blokiem masz zaparkowanego sedana, a Twój krytyk właśnie zdobył punkt. Nie ruszasz się z miejsca, bo nie masz jeszcze SUV-a. Tylko, że nie będziesz go miał, dopóki się nie ruszysz!
Sposób 4: Porzuć perfekcjonizm
Może Twoje działanie nie będzie najlepszym możliwym, może nie będzie nawet najlepszym, na jakie Cię stać, ale kiedy tylko do znudzenia będziesz poprawiać – nie masz żadnego efektu. Lepiej namalować obraz / napisać książkę / przeprowadzić ważną rozmowę niż czekać wiecznie na moment, kiedy zrobisz to najlepiej. Zwłaszcza, że psychologowie dowiedli, iż to właśnie wielokrotne powtarzanie jakiegoś działania prowadzi do sukcesu w dowolnej dziedzinie. Lepiej więc przeprowadź z szefem dziewięć ważnych rozmów, a podczas dziesiątej osiągnij cel niż czekaj na właściwy moment, przeprowadzając tę rozmowę w swojej głowie aż stanie się perfekcyjna.
Sposób 5: Sprawdź kto dostaje rykoszetem
Pomyśl kto dostaje rykoszetem wskutek Twojego pozostawania w strefie komfortu? Może Twój partner, dziecko, przyjaciele? Może Twoje sabotowanie własnych działań odbija się na innych? Pomyśl o nich, może to mały kamyczek, który pomoże Ci wywołać lawinę działań prowadzących do sukcesu.
Sposób 6: Zrób coś po raz pierwszy
Bądź otwarty i daj się zadziwić. Nie zamykaj się w swoich przeświadczeniach i ugruntowanych opiniach. Chłoń otoczenie i rozważaj możliwości, które się pojawiają.
Sposób 7: Zamień NIE na TAK
Nieświadomy umysł korzysta chętnie ze słowa nie. Kiedy mówisz sobie „nie mogę zrezygnować”, odbierasz tak naprawdę komunikat z pominięciem słowa nie, czyli „mogę zrezygnować”. Buduj komunikaty tak, aby było w nich jak najwięcej twierdzeń, np. „chcę kontynuować” zamiast „nie mogę zrezygnować”.
Sposób 8: Zmień perspektywę i szukaj rozwiązań
Zamiast skupiać się na ocenie trudności danego zadania, rozważ co zrobić, aby było łatwiejsze. Kiedy kładziesz nacisk na ocenę, przytłaczasz się i dajesz swojemu sabotażyście pole do popisu. Kiedy skupisz się na znalezieniu sposobu, by problem rozwiązać – stwarzasz sobie szansę i znajdujesz realne sposoby rozwiązania problemu.
Sposób 9: JAK zamiast DLACZEGO
„Dlaczego” koncentruje się na problemie, podczas gdy „jak” na rozwiązaniu i celu. Twój wewnętrzny krytyk chce zapewne skupić się właśnie na problemie. Abyś nie ruszył się nawet o krok, będzie krzyczał „Dlaczego nie udało ci się nauczyć dziecka zasypiać samodzielnie?”, co budzi szereg myśli powodujących zwątpienie – Czy na pewno jestem dobrym rodzicem? Nie radzę sobie… etc. Pomyśl raczej, jak to zrobić, żeby mojemu dziecku lepiej zasypiało się we własnym łóżku/pokoju? – w ten sposób skierujesz swoje myśli szukanie rozwiązania.
Sposób 10: Nie próbuj – rób
„Spróbuję” kładzie nacisk na próbę, czyli już na etapie tego komunikatu skupiasz się nie na tym, by wykonać zadanie, ale na tym, by próbować. Zamień SPRÓBUJĘ na ZROBIĘ i rób zamiast próbować.
Jeśli dotąd Twoim drugim imieniem była prokrastynacja, a usprawiedliwianie się i zrzucanie odpowiedzialności na otoczenie były Twoim chlebem powszednim – teraz nie masz już wymówek! Poznaj swojego wewnętrznego sabotażystę i weź go na sposób – 1 z 10 😉