Przegrany dwumecz podopiecznych Pepa Guardioli z Atletico jest bardzo bolesny dla fanów Mistrza Niemiec. Piłkarze Bayernu starali się jak mogli, aby wywalczyć awans do wielkiego finału Champions League. Sprawdź 5 powodów, które sprawiają, że porażka ekipy z Monachium jest tak bolesna.
Spis treści
1. Ostatnie dni Pepa Guardioli
Hiszpan spędził w Monachium trzy sezony i oddał się pracy w stu procentach. Trzy mistrzostwa Niemiec i krajowy puchar, to zdecydowanie za mało, jak na tak wielkie oczekiwania zarządu. Wszyscy oczekiwali, że Guardiola zdobędzie szósty w historii klubu tytuł najlepszej klubowej drużyny Europy.
2. Trzy ostatnie półfinały
Od kiedy Bayern w 2013 roku wygrał Ligę Mistrzów, to co roku był uczestnikiem półfinału tych rozgrywek. Za każdym razem Mistrz Niemiec nie mógł pokonać hiszpańskiego klubu i awansować do wielkiego finału. Najpierw przegrana z Realem Madryt, potem z FC Barceloną i ostatni przegrany dwumecz z Atletico.
3. Lewandowski strzela, lecz nie awansuje
Lewy grał już raz w finale Champions League, jednak był wtedy zawodnikiem Borussii Dortmund. Kapitan reprezentacji Polski przeszedł do Bayernu wygrywać największe trofea, a już drugi rok z rzędu kończy swoją przygodę na półfinale. Robert zdobył zwycięską bramkę, lecz nie dała ona awansu ekipie z Monachium. Lewandowski strzelił w tym sezonie Ligi Mistrzów 9 bramek.
4. Niewykorzystany karny
Bayern mógł prowadzić 2:0 już w pierwszej połowie, jednak Thomas Muller nie wykorzystał rzutu karnego. Szkoda, że do jedenastki nie podszedł Robert Lewandowski !
5. Karny „z kapelusza”
W 83. minucie sędzie Cüneyt Çakır podyktował niesłusznie rzut karny dla Atletico. Javi Martinez faulował Fernando Torresa ewidentnie przed polem karnym. Manuel Neuer obronił, jednak ta interwencja nie odmieniła losów spotkania.
Jakie jest Twoje zdanie na ten temat?