W listopadzie ubiegłego roku przekonaliśmy się, że aplikacja blogowa Tumblr, poza wszystkimi swoimi wadami, nadal nie ma lekko. Miarka przebrała się, gdy oficjalnie zniknęła ze sklepu AppStore. Wszystko to przez stale publikowane treści pornograficznych. Kara ta pociągnęła za sobą kolejne skutki, już bezpośrednio uderzające w społeczność portalu. Na czym stanęło?
Spis treści
Na początku był wielki… ban
Końcówka listopada. Tysiące ludzi na całym świecie przeciera ze zdumienia oczy. Tumblr oficjalnie usunięty za AppStore. Brzmi jak początek horroru każdego blogera tej platformy? Niekoniecznie. Bo Tumblr kroczył już długo po bardzo cienkim lodzie. Doniesienia o publikacji pornografii dziecięcej przelały czarę goryczy. Na trudne decyzje nie trzeba było długo czekać. Taka wpadka to automatyczny ban w applowskim sklepie. Tumblr nie jest nowicjuszem w blogosferze, skąd wiec nagle taki incydent? Przeprowadzony audyt wykazał, że pewne treści na blogach zostały zarejestrowane, już w zewnętrznej bazie, jako zakazane, a więc nie powinny znaleźć się na platformie. To przeoczenie wszczęło natychmiastowy proces walki z treściami pornograficznymi na Tumblerze.
Mekka mniejszości, azyl dla seksualności
Kto bywa na Tumblerze, ten wie, że drugiej takiej społeczności nie ma. Od początków istnienia portalu stanowił bezpieczną przestrzeń dla młodych osób borykających się z problemami takimi jak samoakceptacja, zrozumienie swojej orientacji czy walka z zaburzeniami. Młodzi ludzie mieli okazję pokazania siebie, swojej wrażliwości i inności. Dotyczyło to również artystów, którzy spędzili lata na tworzeniu odważnego contentu postrzeganego jako sztuka, a banowanego na innych stronach. W związku z banem nałożonym na aplikację, charakter Tumblera zmienił się o 180 stopni.
Pożegnajcie się z Rubensem
17. grudnia nowa polityka Tumblra oficjalnie weszła w życie. Zabrania się publikacji aktów, obrazów przedstawiających genitalia czy damskie sutki. Takie treści zostają usuwane z portalu, a użytkownicy łamiący zasady mogą zostać oflagowani. Regulamin może brzmieć na rozsądny, jednak w tak silnie artystycznym środowisku, pojęcie treści przeznaczone dla dorosłych może być względne. Idąc logiką algorytmu i ludzkich odczuć, zakazane może być postowanie np. obrazów Rubensa. Znane fotografie czy rysunki szeroko szanowane przez użytkowników również zostają masowo oznaczane jako nieodpowiednie, co mocno godzi we wszelaki artyzm. Zmiany, które miały wzmocnić poczucie bezpieczeństwa na blogach wydają się w tej sytuacji niszczyć jakąkolwiek wolność słowa i swobodę blogerów.
Robot też człowiek
Minął miesiąc od wprowadzenia nowego regulaminu publikowanych treści. Ich zgodność może być oceniona na 3 sposoby. Każdy użytkownik platformy może zaraportować treść do weryfikacji. Grupa wyselekcjonowanych moderatorów filtruje posty i ocenia, który nie powinien być widoczny. Ostatnim sędzią jest algorytm, który filtruje treści i decyduje, czy spełniają odpowiednie warunki. Niestety z tym ostatnim jest oczywiście najgorzej. Zautomatyzowany system popełnia wiele błędów i nie jest konsekwentny w swoich ocenach. CNN podzieliło się wynikami swoich testów, z których wynika, że często przepuszczane były treści, które pogwałciły nowe zasady, natomiast te neutralne były banowane. Mówiąc neutralnie, mam na myśli np. zbiorową fotografię manekinów sklepowych…
Przykro widzieć słabe metamorfozy portali i blogów, które są bliskie mojemu sercu. W erze kiedy każdego drażnią inne rzeczy, a wolność słowa stawiana jest na piedestale, ale tak samo często tłamszona, ciężko o obiektywną ocenę tego, co dobre, a co złe. Tumblr pozwala na wyselekcjonowanie blogów, które obserwujemy, więc notabene mamy wpływ na to, co widzimy. Odbieranie głosu artystom i usuwanie treści według algorytmu, to według mnie koniec pewnej epoki dla Tumblera. Jakie są Wasze odczucia?