Zgodnie z podanym w niedzielny wieczór planem i regulaminem niedzielny pojedynek rozstawionej z „dwójką” Radwańskiej z Bułgarką Cwetaną Pironkową – przerwany przy stanie 6:2, 3:0 dla Polki – miał zostać wznowiony dzień później jako drugie spotkanie na korcie im. Suzanne Lenglen, po meczu rozstawionego z „13” Austriaka Dominica Thiema i Hiszpana Marcela Granollersa.
Intensywne opady uniemożliwiają jak na razie rozpoczęcie poniedziałkowych spotkań. Organizatorzy poinformowali, że zawodnicy nie wyjdą na kort przed godz. 13. Dokonano już jednak korekt w harmonogramie. Mecz Polki będzie pierwszym na korcie nr 2. Dokończyć swój mecz muszą także potencjalne rywalki Radwańskiej w ćwierćfinale. Spotkanie występującej z „szóstką” Simony Halep i Australijki Samanthy Stosur (21.) zostało przerwane przy stanie 5:3 dla Rumunki. Zostanie wznowione jako pierwsze na korcie nr 1.
Mimo padającego od rana deszczu kibice przyszli na kompleks im. Rolanda Garrosa i kryjąc się pod dachami oczekują na rozpoczęcie rywalizacji. Niektórzy z nich są jednak sceptyczni.
„Byłam tu tydzień temu i wówczas też najpierw lało, ale potem się przejaśniło. Szczerze mówiąc, to wątpię, by teraz też tak było, choć trzeba mieć nadzieję do końca” – powiedziała PAP
W pierwszych dniach intensywne opady znacząco utrudniły rozgrywanie meczów. W poprzednią niedzielę dokończonych zostało tylko 10 z 32 zaplanowanych spotkań. W sobotę spowodowały trwającą ponad dwie i pół godziny przerwę. Wówczas jednym z zawodników, którzy czekali na powrót do rywalizacji był deblista Łukasz Kubot.
Z Paryża Agnieszka Niedziałek (PAP)
an/ sab/