Co kilka lat ktoś pokazuje w Internecie hamburgery i inne posiłki zakupione dawno temu w McDonald’s i z obrzydzeniem komentuje, że jedzenie nadal wygląda świeżo. W tym tygodniu, padło na zestaw Happy Meal sprzed sześciu lat. Tymczasem fakt, że nie powinno się jeść fast foodów, niewiele ma wspólnego z tym, jak wyglądają po latach.
Pierwsze pytanie, które zadaje większość osób po zobaczeniu zdjęć nieświeżych produktów z oferty McDonald’s brzmi „Gdzie jest pleśń?”. To niewątpliwie dobre pytanie, ponieważ na ogół, gdy widzimy zepsutą żywność, widzimy warstwę meszku. Zatem jego brak musi oznaczać, że jedzenie jest nienaturalne i przetworzone chemicznie. A to nieprawda!
Pleśń to organizm żywy, zatem potrzebuje przyjaznego środowiska aby się rozwinąć. McDonald’s wykorzystuje sposób, z którego korzystali już nasi przodkowie, aby konserwować mięso. Wystarczy cienki płat mięsa wymoczyć w zalewie z soli, a następnie osuszyć. Długa przydatność do spożycia gwarantowana.
Poddając rozważaniom ostatnio opisywany zestaw Happy Meal, trzeba wspomnieć, że składa się on z kawałków kurczaka (900 miligram sodu i 30 gramów tłuszczu) i frytek (130 miligram sodu i 11 gramów tłuszczu). Spora zawartość tłuszczu oznacza niską wilgotność. Zauważyliście, że jedzenie z McDonald’s zadziwiająco szybko wysycha, kiedy spożywamy je na powietrzu?
Nie chodzi zatem o to, że posiłki z tego „królestwa fast foodu” są pozbawione środków konserwujących, ale tą substancją jest głównie sól.
Oczywiście nie namawiamy do spożywania tego typu posiłków od rana do nocy! Jeśli jednak decydujesz się na hamburgera czy frytki, miej świadomość, że to, iż tego typu jedzenie dobrze wygląda nawet po kilku latach to Twój najmniejszy problem.
(źródło: iflscience.com, uproxx.com)