„Jakiekolwiek finansowe braki komitetu mogą negatywnie wpłynąć zarówno na sytuację kibiców, jak i samych sportowców, a także pozbawić Brazylię części splendoru, na którym jej zależy, i dodatkowo nadwerężyć publiczne środki” – napisali dziennikarze.
Informację o deficycie pozyskali od „źródła bezpośrednio powiązanego z finansami komitetu”. Kwota wyceniana na 121-151 milionów dolarów to sześć procent całego budżetu organizatorów i ok. jednego procenta kosztu całej imprezy.
Zdaniem proszącego o anonimowość działacza, komitet nie jest w stanie wygospodarować środków na pokrycie dziury w budżecie, pomimo licznych cięć. Zgodnie z umową, wszelkie długi po igrzyskach mają zostać spłacone przez władze miasta, stanu i kraju, ale te już teraz borykają się z trudnościami. W Brazylii sytuacja ekonomiczna jest najgorsza od lat 30. poprzedniego stulecia.
Rzecznik komitetu organizacyjnego Phil Wilkinson nie chciał wypowiadać się na ten temat. „Pracujemy nad tym, żeby zbalansować budżet igrzysk” – uciął.
Największym problemem ma być czynsz za Wioskę Olimpijską, który w 90 procentach miał być płacony przez państwo, a komitet miał tylko dołożyć resztę. Jednak na takie rozwiązanie zgodziła się Dilma Rousseff, która w międzyczasie została pozbawiona funkcji prezydenta, a tymczasowe władze jeszcze żadnych pieniędzy nie wypłaciły.
Innym ciosem dla organizatorów są mniejsze niż spodziewane wpływy od sponsora – państwowego przedsiębiorstwa naftowego Petrobras, które też ma swoje problemy związane z korupcją i niską ceną ropy. (PAP)
mm/ co/