W czwartek ogłoszono zdobywców Węży – nagród za najgorsze dokonania w polskiej kinematografii. Botoks zdeklasował konkurencję, zdobywając aż 9 z 13 tytułów hańby.
O Botoksie pisaliśmy już wiele. Że przekracza pewne granice i szokuje, że ludzie słabną na jego kinowych pokazach, że bywa obleśny, przerażający i przekoloryzowany. Chociaż była to najczystsza prawda, film z prędkością światła zarabia miliony na całym świecie. Mogłoby to sugerować, że jest godną uwagi propozycją, ale wyniki tegorocznej edycji Węży mówią coś zdecydowanie innego.
Popkulturowa Akademia Wszystkiego przyznała zeszłorocznemu filmowi Patryka Vegi 9 Węży. Z jednej strony to dużo, bo aż 70% wszystkich nagród. Zważywszy jednak na ilość nominacji w liczbie 11, Botoks mógł wypaść lepiej (w tym wypadku – gorzej).
Wyniki Węży prezentują się następująco:
NAJGORSZY FILM ROKU: „Botoks”
NAJGORSZA REŻYSERIA: Patryk Vega – „Botoks”
NAJGORSZY SCENARIUSZ: „Botoks”
ŻENUJĄCY FILM NA WAŻNY TEMAT: „Botoks”
NAJGORSZA ROLA MĘSKA: Piotr Stramowski – „Botoks”
WYSTĘP PONIŻEJ TALENTU: Grażyna Szapołowska – „Botoks”
NAJGORSZY DUET NA EKRANIE: Marieta Żukowska i Piotr Stramowski – „Botoks”
NAJBARDZIEJ ŻENUJĄCA SCENA : seks z psem – „Botoks”
EFEKT SPECJALNEJ TROSKI: płód po aborcji – „Botoks”
NAJGORSZY TELEDYSK OKOŁOFILMOWY: Dempsey & Tune Seeker „Dwie korony”
NAJGORSZY PLAKAT: „Na układy nie ma rady”
NAJGORSZY PRZEKŁAD TYTUŁU ZAGRANICZNEGO: Once upon a Time in Venice – „Jak dogryźć mafii”
NAJGORSZA ROLA ŻEŃSKA: Małgorzata Krukowska – „Totem”
I w ten oto sposób Botoks zostaje najgorszym filmem 2017.
Spis treści
Czy słusznie?
I tak i nie. Zacznę od pozytywów tego filmu. Botoks jest takim obrazem, który zostaje w naszej głowie jeszcze długo po seansie. Rozpoczynają się przemyślenia, analizujesz to, co właśnie zobaczyłeś. O tym filmie się rozmawia, a to bezdyskusyjnie ważna społecznie cecha dzieła kultury.
Film Vegi porusza aktualne tematy, jak choćby aborcja. Scena z martwym płodem, za którą Botoks dostał Węża wywołała u mnie multum emocji. Od obrzydzenia, przez smutek aż do złości. Czy to już zakrawa na efekt specjalnej troski? Technicznie był zrobiony dobrze. Czy był potrzebny? Nie wiem. Wiem za to, że scenariusz Botoksu, choć „oparty na prawdziwych wydarzeniach”, bywa też przerysowany.
Czas na słabsze strony filmu Botoks. Scena seksu z psem jest najzwyczajniej żenująca. Rzadko, naprawdę rzadko sam przed sobą wstydzę się sprośnych scen, ale przy Botoksie nie da się zachować kamiennej twarzy. Dużo kadrów, które znalazły się w filmie nie nadaje się do pokazania szerszej publiczności. Są obrzydliwe. Nie widzę też sensu w pokazywaniu tak patologicznego wątku, kiedy on jej ani nie zwalcza, ani nie tłumaczy. Ble. Nagroda za najbardziej żałosną scenę należy się Botoksowi jak żadnemu innemu filmowi.
Scenariusz i reżyseria filmu są dla mnie niespójne. W sumie nic nowego – chaos to cecha filmów Vegi. Zgodzicie się ze mną? Jest też druga możliwość – nie lubię zmiennej narracji i jakkolwiek umiejętnie byłaby zrobiona, nie zyska mojego aplauzu. Nagrody za najgorszy scenariusz i reżyserię są, według mnie, słuszne.
Jeśli chodzi o aktorstwo – może nie wywołało u mnie zachwytu, ale żadna rola mi nie przeszkadzała. Ot, takie przeciętne aktorzenie.
A więc… najgorszy?
Nie byłbym tego pewien. Chociaż w ogólnym rozrachunku film mi się nie podobał, do nudnych nie należy. Moim kandydatem były Porady na Zdrady, ale jak widać Popkulturowa Akademia Wszystkiego ma odmienne zdania. Animacji Emotki też przyznałbym Węża.
Botoks to Botoks. Film dla ludzi niewymagających, o mocnych nerwach. Vega powinien mieć na swojej reżyserskiej półce Węża. Ale czy 9 to nie za dużo? Jak myślicie?