Długo wyczekiwana ekspozycja od połowy grudnia zeszłego roku zagościła w murach Muzeum Narodowego w Warszawie. Dlaczego przypominamy o tej wystawie? Mimo, że nosi ona nazwę stałej, to niektóre goszczące na niej eksponaty będą się zmieniać. To stanowi niewątpliwy powód, by niebawem ją odwiedzić i przekonać się, że rodzimy design to znacznie szersze pojęcie, niż mogłoby nam się wydawać.
Spis treści
Meble, elektronika, zabawki…
Galeria Wzornictwa Polskiego to jedna z sześciu stałych galerii w stołecznym Muzeum Narodowym. Choć już dobrych kilka lat temu przeprowadzono rewitalizację trącających myszką wnętrz, to wciąż pojawiały się głosy, że instytucja nie dotrzymuje kroku innym europejskim muzeom. Jednak powołanie do życia nowej galerii, jest dowodem na to, że dokładnie przyjrzano się temu, co dzisiejszej publiczności się podoba. Wokół jakich tematów krążą jej zainteresowania? Bo dobry polski design niewątpliwie wraca do łask. Jednak niewielu z nas wie, kto tak naprawdę stoi i za kultowymi projektami krzeseł, radia czy… dziecięcych zabawek.
Jest na co popatrzeć
Patrząc na powszechny zachwyt polskim wzornictwem, otwarto wystawę, która jednocześnie oddaje hołd projektom z minionej epoki i idzie z duchem czasu. Design to przede wszystkim moda, a jak wiemy, ta wciąż zatacza koło – nie tylko w sferze ubrań, dodatków, ale też przedmiotów codziennego użytku – na meblach zaczynając, a na elektronice i ceramice kończąc.
Każda ze sfer naszego życia przesiąknięta jest designem. Właściwe każdą rzecz, z której korzystamy na co dzień została kiedyś zaprojektowana. Choć nie zastanawiamy się nad tym, to dobry lub zły design towarzyszy nieustannie. Wystawa jest tym miejscem, gdzie najlepsze projekty możemy zobaczyć w całej swej okazałości i prześledzić trendy, których odbicie odnajdujemy we własnym domu lub w mieszkaniach naszych rodziców i dziadków.
Świadkowie minionej epoki
Przestrzeń wystawy to swego rodzaju dialog pomiędzy dziełami współczesnych projektantów a tym, co niegdyś zapełniało magazyny Spółdzielni Artystów ŁAD. Wystawa stanowi podróż przez najważniejsze momenty w polskim designie – możemy ją odbyć dzięki najciekawszym pracom polskich twórców. To podróż przez cały wiek XX, aż do po czasy współczesne. Zbiory pokazują, jakie podeście do projektowania miały różne środowiska twórcze: wspomniana Spółdzielnia Artystów ŁAD, Warsztaty Krakowskie, czy moderniści z Grupy „Praesens”.
Eksponaty pochodzą z okresu powojennego, czasu odbudowy, socjalizmu, odwilży i nowoczesności – po odwilży. Przestrzeń galerii jest nowocześnie zaaranżowana i znaleźć w niej można nie tylko pojedyncze projekty, ale takie przeznaczone do produkcji masowej. Radioodbiorniki Szarotka, sprzęty gospodarstwa domowego, modele, które potem znalazły się w czterech ścianach przeciętnego Kowalskiego, ale i nowatorskie prototypy, które uznano za wywrotowe na tyle, że nie zdecydowano się ich rozpowszechnić.
Design da się lubić?
Wystawa spodoba się nie tylko koneserom designu, którzy potrafią wyrecytować nazwisko autora i rok produkcji danego eksponatu. Wręcz przeciwnie – ekspozycja pokazuje przede wszystkie, że design jest dla każdego, a wzornictwo z muzeum przeplata się z tym, które widzimy na co dzień – kultowe projekty i współczesne nawiązania prowadzą nieustanny tu dialog. Granica między tym, co dziś powstaje jako dobry design, a pierwowzorami, które cieszą oko w muzeum – zaczyna się zacierać.
Warto wiedzieć, że Galeria Wzornictwa Polskiego nie zawiera takiej ilości zbiorów, które w pełni oddałyby różnorodność projektów i czasów, w których powstały. Jednak pomysłodawcy już wiedzą, że mimo ograniczonej przestrzeni, potrzeby zwiedzających są ogromne. Mimo, że to wystawa stała, to tylko z pozoru. Cześć eksponatów będzie się regularnie zmieniać, aby ukazać cały przekrój designu znad Wisły. Właśnie dlatego wizyty w murach MN nie warto odkładać na później.