„Harry’ego Pottera” nie trzeba nikomu przedstawiać – cały świat zna tę serię, wie o kim jest i o czym opowiada. Zmieńmy jednak drobny szczegół, zamieńmy Wielką Brytanię na Polskę i zobaczmy, co by się mogło zmienić.
Spis treści
1. Imiona bohaterów
Harry pewnie nazywałby się Czarek (Czarek czarujący czarodziej) Porter, Hermiona – Hieronima Garaż, a Ron – Roman Wiejski. Oczywiście jest to tłumaczenie nieco fonetyczne, ale ujdzie w polskich klimatach Szkoły Sztuczek i Kuglarstwa w Czarogrodzie na Dolnym Śląsku.
Zobacz również: Co łączy „The Walking Dead” i „Ghost Ridera”?
2. Listy dostarczane byłyby przez orły bieliki
Oczywiście za drobną opłatą, która potem byłaby odprowadzana do Magicznej Polskiej Poczty. Dochodziłyby zaledwie z dwutygodniowym opóźnieniem.
3. Większość uczniów nie dotarłaby na Wielką Bibę
Z prostych powodów – MPKP (Magiczne Polskie Koleje Państwowe) miałoby w międzyczasie opóźnienie, bo siadłaby lokomotywa, a mechanicy muszą czekać na zgodę z urzędu na rzucenie zaklęć naprawiających. A potem przyjechaliby robotnicy i stwierdzili, że problemu tutaj nie ma – tylko ktoś tory magicznie zniknęły. W końcu ktoś stwierdziłby, że taki mamy klimat i podesłał magiczne latające Fiaty 126p. Ostatecznie peron 9 i 3/4 zostałby zamknięty, bo byłby nierentowny.
4. SUMy zmieniałyby swoją formę co roku
Ministerstwo Magicznej Edukacji co roku zmieniałoby formułę mat… SUMów dodając lub odejmując nowe przedmioty do listy koniecznych. I tak niektóre roczniki musiałyby kuć do obowiązkowej Obrony przed Czarną Magią, a inne z kolei siedziałyby nad Czaroznastwem stosowanym.
5. Zajęcia praktyczne odbywałyby się raz do roku, kiedy zwolni się jedyna pracownia w placówce
Jako że Polska Szkoła Magii i Czarodziejstwa w Czarogrodzie byłaby finansowana i zarządzana przez Magiczne Państwo Polskie, to zajęcia byłyby głównie teoretyczne z braku środków na pracownie, laboratoria i sale do rzucania zaklęć.
6. Najchętniej uczęszczanymi zajęciami byłaby Alchemia lub inaczej „Magiczna Sztuka Pędzenia Bimbru”
Jeśli chodzi o eliksiry szczęścia, to Polacy mieliby znacznie prostszą nazwę niż Felix Felicis.
7. Zamiast Quidditcha mielibyśmy Alchemiochińczyk
Polacy stawaliby w bój z magicznymi szkołami z Niemiec (Reichwart) i Rosji (Wiedźmoburg) wśród okrzyków wiernych kibiców skandujących „nic się nie stało”.
8. Oddział szpitalny raz w miesiącu urządzałby strajk
Stresujące warunki, trudna młodzież i mieszkanie w jakimś zimny, starym zamczysku? Przecież to wymaga podwyżki i godnej zapłaty! A leki i tak nie są magicznie refundowane…
9. Opłata za szkołę
„Gratulacje, Panie Porter, został pan przyjęty do Czarogrodu. Opłata kwalifikacyjna: osiem tysięcy złotych płatne w całości lub w ratach. Dodatkowe opłaty za dormitorium, podręczniki i dojazd muszą być zrealizowane we własnym zakresie.”
10. Duchów byłoby znacznie mniej
Głównie ze względu na to, że wszystkie musiałyby uiszczać podatek od życia pozagrobowego.
11. Polacy jako jedyni na świecie mieliby uniwersalne zaklęcie, które działa inaczej w zależności od intencji rzucającego.
Zaklęcie zaczynałoby się na K. Tak, te K. Oczywiście byłoby objęte podatkiem.
12. Większość absolwentów Czarogrodu emigrowałaby do innych krajów
Niestety, w Magicznej Polsce nigdy nie ma wystarczająco dużo miejsc dla ludzi z takim wykształceniem.
13. Jadłospis Wielkiej Biby
Głównymi potrawami byłyby pierogi, barszcz ukraiński, ryba po grecku, cebulowa i schabowy z kiszoną kapustą. Żegnaj puddingu.
14. Kompletnie inne domy
Możemy pożegnać się z Gryffindorem, Hufflepuffem, Ravenclaw i Slytherinem. Zamiast tego mielibyśmy Lewaków, Prawaków, Patriotów i Sprawiedliwych oraz Pięknych i Obojętnych. W ciągu miesiąca od przyznania Domu można złożyć wniosek o przeniesienie do dziekanatu lub ponownym założeniu na głowę Garnka Przydziału.
15. Roman Wiejski pewnie nie mógłby sobie pozwolić na Czarogród, chyba że występowałby w jednym z telewizyjnych show
Ze względów finansowych nie stać byłoby go na szkołę, więc musiałby zagrać we wszystkich: „Trudne czary”, „Jak oni czarują”, „Czaropolscy” i „Kuchenne czary-mary”
16. Większość uczniów i tak by narzekała
W końcu nikt nie uczy jak rozliczyć się z PITu, czary są niepraktyczne, zaklęcia w ogóle nieprzydatne w prawdziwym życiu, a Obrony przed Czarną Magią i tak nie da nigdy nigdzie użyć. A jeszcze trzeba zrobić Magistra i zapłacić podatek od nowej różdżki, bo te stare są niekonstytucyjne…
17. SESJA zyskałaby na kreatywności
„Pani wyczaruje trójeczkę”, „Dostać piątkę z Alchemii to czysta magia”, „Hokus-pokus, czary-mary, a po sesji na browary”
18. Studenci nie musieliby iść do jakiejś małej wiochy (w oryginalne: Hogsmeade) na zakupy, a zamiast Zakazanego Lasu mielibyśmy Stumilowy
Pod Czarogrodem pewnie kręciłoby się sporo zatroskanych obywateli ze wszelkimi dobrami „za piątaka”, a na straży Stumilowego Lasu stanąłby pół-olbrzym, pół-dres Mietek.
19. Dementorzy raczej nie mieliby w Czarogrodzie co robić
„Przetrwałem sesję, pracuję, płacę podatki… A ty po prostu wyglądasz i pachniesz dziwnie. To ma być straszne?”. W związku z brakiem efektywności, zostaliby zatrudnieni w rolach pań z dziekanatu razem z profesor Ambrydż.
20. Avada Kedavra zostałaby konstytucyjnie zabroniona
Oczywiście z wyjątkiem sytuacji samoobrony – jeśli jednak ktoś trafiłby napastnika tym zaklęciem, to groziłoby mu pozbawienie wolności do lat trzech za nieumyślne spowodowanie śmierci w czasie samoobrony.
Zobacz również: Alicia Vikander lubi Tomb Raider. Potajemnie.
21. Znając polski spryt – Voldemort długo by nie pożył
Gif wyjaśnia wszystko.