Quentin Tarantino przyznał ostatnio, że nie ma nic przeciwko chińskim przemytnikom, którzy piracko dystrybuują jego film, aby obejść surową Chińską cenzurę.
Spis treści
Hollywood a chińska cenzura
Biznesowe relacje między Hollywood a Chinami są dosyć niepewne i nieokreślone, bez instytucji która przyznaje klasyfikację wiekową i wyznacza zasady, twórcy często są skazani na siebie aby sprostać wymaganiom chińskich cenzorów. Słynny reżyser doświadczył podobnych problemów w roku 2012, przy okazji premiery Django. Film został dopuszczony do premiery, następnie zdjęty z ekranów, ocezurowany – wycięto z niego 3 minuty, i ponownie dopuszczony do wyświetlania na ekranach kin.
Zobacz również: Jumanji zyskuje nową gwiazdę – jest nią Jack Black
Quentin Tarantino i jego filmy w Chinach
Tarantino zakłada, że jego najnowsze dzieło Nienawistna Ósemka, niekoniecznie musi wylądować na chińskim rynku. „Nie zarobiliśmy na Django nic, a w tym samym czasie ludzie widzieli go wszędzie, bo mieli dostęp do wersji pirackich.” – powiedział reżyser ABC.
„Mam mnóstwo fanów z Chin, którzy kupują moje filmy na ulicy, oglądają je i nie mam nic przeciwko temu. Mam jednak dużo przeciwko temu jeśli jest to robione w innych miejscach, ale jeśli rząd będzie cenzurował moje filmy, wtedy chciałby aby ludzie oglądali je bez cenzury gdzie się da”.
Zobacz również: 8 najgorszych sequeli w historii kina
Rynek chiński to olbrzymi potencjał!
Analitycy przewidują, że Chiny prześcigną USA jako największy filmowy rynek już za dwa lata, mimo to chiński rząd wciąż podtrzymuje limit 34 zagranicznych filmów rocznie, które mogą pojawić się w kinach Państwa Środka.
Filmowe przychody wzrosły w Chinach w 2015 roku o 48,7 % i osiągnęły 6, 78 miliarda dolarów. Potencjał rynku chińskiego jest olbrzymi i wszyscy w Hollywood zdają sobie z tego sprawę, choć Quentin Tarantino jak zwykle w swoim stylu wydaje się być obojętny w tej sprawie.
(źródło: businessinsider.com, cinemablend.com)