Z dobrej strony zaprezentowała się Anna Jagaciak-Michalska, która odległością 14,33 wygrała kwalifikacje trójskoku.
Fajdek (Agros Zamość) jest liderem tegorocznej listy wyników na świecie i w tym sezonie nie przegrał ani jednego konkursu. Eliminacje były jednak nerwowe. Po dwóch nieudanych próbach miał nóż na gardle i musiał w trzeciej osiągnąć dobry rezultat, by w ogóle móc wystąpić w finale. Podopieczny Czesława Cybulskiego rzucił 78,82, co jest też najlepszym rezultatem kwalifikacji.
„Pierwszy rzut był bardzo dobry. Czekałem na wynik i ku zdziwieniu zobaczyłem na tablicy X. Podobno nadepnąłem na obręcz, czego w ogóle nie poczułem. Drugą próbę wykonałem na 50 procent i młot uderzył w siatkę, bo zbyt mała była prędkość. No i trochę nerwów było, ale wszystko dobrze się skończyło” – powiedział mistrz świata. Dodał, że „koło jest perfekcyjne”.
Wymaganą do finału odległość 75,00 wypełniły tylko trzy osoby. Oprócz Fajdka, także drugi z Polaków, brązowy medalista MŚ z Pekinu Wojciech Nowicki (Podlasie Białystok) – 75,85 oraz Białorusin z dopingową przeszłością Iwan Tichon – 76,10.
„Jestem cały czas w treningu. Czy ciężkim? Niezupełnie, bo ta podstawowa praca została wcześniej wykonana. Przed przyjazdem do Holandii trenerka trochę mi odpuściła. Co będzie w finale? Na razie o nim nie myślę. Dziś cieszę się z awansu, chociaż nie jest to jakieś nadzwyczajne wydarzenie, bowiem finał był w moim zasięgu” – zaznaczył Nowicki.
Znakomicie spisała się Jagaciak-Michalska (OŚ AZS Poznań). Wynikiem 14,33 wygrała kwalifikacje trójskoku i potwierdziła minimum olimpijskie. To rekord życiowy mieszkającej w Bydgoszczy i trenującej ze swoim ojcem Jarosławem zawodniczki, a jednocześnie rezultat zaledwie 11 cm gorszy od rekordu Polski, który od 2010 roku należy do Małgorzaty Trybańskiej.
„Pięć lat czekałam na poprawienie rekordu życiowego. Jestem ogromnie zadowolona, że się wreszcie udało. A i też szczęście dopisało, bo do plastra było zero centymetrów. Trafiłam idealnie w belkę. Milimetr dalej i próba byłaby spalona. Brałam poprawkę na warunki, deszczowe, a zwłaszcza na wiatr. Dokonałam należytego rozpoznania, skąd i jak wieje. Skorzystałam też z podpowiedzi Karola Hoffmanna. Cieszę się niezmiernie, że oboje wystąpimy w finałach” – wspomniała Jagaciak-Michalska.
Pewnie awans do finału biegu na 3000 m z przeszkodami wywalczyła czasem 9.46,25 Matylda Kowal (CWKS Resovia Rzeszów). Z kolei w półfinale 400 m ppł wystąpi Emilia Ankiewicz (AZS AWF Warszawa). W kwalifikacjach osiągnęła drugi wynik – 56,43. Odpadła Tina Matusińska (AZS AWF Katowice) – 59,22.
W półfinale tej konkurencji jest także Joanna Linkiewicz (AZS AWF Wrocław), która była zwolniona z eliminacji jako jedna z 12 najszybszych zawodniczek na tym dystansie w Europie.
Pecha miała Karolina Tymińska. Doświadczona wieloboistka SKLA Sopot nie ukończyła pierwszej konkurencji siedmioboju – biegu na 100 m ppł. W deszczowych warunkach zahaczyła noga o płotek i przewróciła się.
Słabo wypadł Dominik Bochenek (CWZS Zawisza Bydgoszcz SL), który czasem 13,87 nie awansował do półfinału biegu na 110 m ppł. Ogólnie został sklasyfikowany na 14. pozycji, ale 12 najszybszych w tym roku w Europie płotkarzy było zwolnionych z kwalifikacji. W tej grupie znalazł się także Damian Czykier (Podlasie Białystok).
W sesji wieczornej kibice liczą na medale, m.in. rekordzistki globu w rzucie młotem Anity Włodarczyk (Skra Warszawa) i któregoś z tyczkarzy: Pawła Wojciechowskigo (CWZS Zawisza Bydgoszcz SL), Piotra Liska (OSOT Szczecin) i Roberta Sobery (AZS AWF Wrocław). (PAP)
mar/ kali/ sab/