Sprzątanie. Lubisz? Ja osobiście, BARDZO. Porządek w przestrzeni, w której się znajduje, wprowadza ład w mojej głowie i sprawia, że jestem spokojna. Czy działa to również na odwrót? Czy siedzenie w bałaganie przyczynia się do chaosu w moim wnętrzu? Nie. JUŻ nie. Ale musiałam się tego nauczyć.
Nie wiem jak Wam, ale mnie sobota kojarzy się z generalnymi niemalże, porządkami. Pamiętam to sobotnie poruszenie w domu rodzinnym. Tata jechał rano na bazar, Mama sprzątała – było odkurzane, było wycierane, było zmywane, gotowane i ogarniane. W najperfekcyjniejszym tego słowa znaczeniu. Też tak chciałam! Ale los wyznaczył dla mnie inną ścieżkę. Większość dorosłego życia, soboty spędzałam w pracy – dając dzieciakom korepetycje z angielskiego. Nie miałam jak sprzątać w ten magiczny dzień, ale radziłam sobie jakoś wieczorami. Tak tak, potrafiłam przyjść padnięta z pracy (z kilku prac właściwie – ach ta młodość!) i do północy sprzątać całe mieszkanie. A potem dopiero paść nieprzytomna na łóżko.
Zmieniło mnie dziecko! Kiedy pojawił się mój syn i dorósł do wieku tych kilku miesięcy, kiedy to leżenie placuchem na kanapie i ciumkanie cycka przestało mu wystarczać, zaczęło do mnie docierać, że z tymi porządkami – nawet późno wieczorem – może być cienko. Po pierwsze, nie miałam siły. Ale tak na serio – nie miałam jej bardziej, niż po maratonach w stylu “z pracy do pracy”, jakie często praktykowałam jako nie-mama. Po drugie, nie miało to sensu… Mieszkanie wysprzątane było tylko w nocy, kiedy grzecznie spaliśmy. Za dnia, wyglądało jakby regularnie przechodził po nim Marsz Niepodległości. I co tu zrobić, kiedy zrobić nie ma za bardzo co?
Zrozumieć! Pogodzić się! Nauczyć się “osiągać spokój innymi sposobami”! To właśnie, w swoim poście na Facebooku, poleca Zuza Skrzyńska, autorka bloga zuzaskrzynska.com. Polecam Wam go z całego serca. Świetnie się czyta przy ciepłej kawie, na którą zawsze znajdziesz czas – o ile nauczysz się odpuszczać 😉
Lubię mieć porządek. Harmonia i ład w otoczeniu wlewają spokój w moje wnętrze. Lubię też sprzątać. Oderwać myśli od…
Posted by Zuza Skrzyńska – notatki z macierzyństwa on Thursday, January 28, 2021