„Szybko, zbudź się, szybko, wstawaj! Szybko szybko, stygnie kawa!” – to fragment wiersza Danuty Wawiłow, który (jeszcze 30 lat temu…) dzieciaki omawiały na lekcji języka polskiego w podstawówce. Być może robią to i teraz. Jak łatwo się domyślić, to słowa wypowiadane przez dorosłego w kierunku swojej pociechy, która nieco ociąga z wykonywaniem codziennych obowiązków, pozwalających na sprawne wyjście z domu i udanie się do szkoły czy pracy.
Wiersz ten, napisany został kilkadziesiąt lat temu – w czasach, kiedy nie było internetu, smartfonów i wszystkich innych rozpraszaczy uwagi. Kiedy – wydawać by się mogło – człowiek pędził jakby mniej. A jednak! Jak pokazuje Wawiłow, pośpiech towarzyszy nam, dorosłym, od zawsze. I to właśnie przez życie w pędzie, w wiecznym poczuciu obowiązku, przestajemy zauważać to, co dobre, miłe, życzliwe. Zwłaszcza, jeśli mowa o drobnych gestach ze strony innych.
Uwagę na to w poście na instagramowym profilu, zwróciła Olga – żona Kamila Polnego, autora bloga Tata w pracy. Jak to raz na jakiś czas bywa, przejęła jego konto tatawpracy.pl i opublikowała na nim wpis, który daje sporo do myślenia. Właśnie w kontekście wiecznego pośpiechu i niezauważania tego, co dobre wokół nas i życzliwe ze strony innych. Przeczytajcie ten post. Mamy nadzieję, że sprawi on, iż na chwilę się dzisiaj zatrzymacie i docenicie jakąś turbo drobnostkę, której jeszcze wczoraj na pewno byście nie dostrzegli. Świat bywa naprawdę piękny, a ludzie wokół życzliwi – trzeba tylko nauczyć się to widzieć!