W niedzielę na skrzydle Pałacu Prezydenckiego prezydent Duda, Marta Kaczyńska z córkami oraz prezes PiS Jarosław Kaczyński odsłonili tablicę upamiętniającą prezydenta Lecha Kaczyńskiego. W uroczystości wzięli udział także m.in. premier Beata Szydło, marszałkowie Sejmu i Senatu: Marek Kuchciński i Stanisław Karczewski, szef MON Antoni Macierewicz, przedstawiciele litewskiego Sejmu.
„Wiecie wszyscy – i mówię to z pochyloną głową – że było tu (przed Pałacem Prezydenckim – PAP) potem wiele dramatycznych zdarzeń; zdarzeń często gorszących, do jakich nigdy nie powinno dojść w Rzeczpospolitej. A te wydarzenia wlały w serca, w wiele serc, dodatkową gorycz, dodatkowe rozżalenie, czasem wiele gniewu. Dlatego zwracam się dziś do wszystkich z apelem: wybaczmy. Wybaczmy to wszystko sobie wzajemnie. Wszystkie niepotrzebne, a przede wszystkim niesprawiedliwe słowa, wszystkie te gorszące zachowania, wszystkie także i momenty poniżenia” – oświadczył Duda podczas uroczystości przed Pałacem Prezydenckim.
„Apeluję o to wybaczenie, bo ono jest dzisiaj i nam, i Polsce, której przyszłość musimy budować wspólnie, ono jest nam dzisiaj ogromnie potrzebne, ono jest niezbędne” – powiedział prezydent. Podkreślił, że jeśli z tragedii smoleńskiej możemy wyprowadzić coś dobrego – a powinniśmy – to powinna to być jedność. „To powinna cały czas być solidarność; to powinna być życzliwość wzajemna i szacunek – takie, jakie wtedy były na Krakowskim Przedmieściu” – mówił Duda.
„Tragedia smoleńska, to co się przed nią działo i po niej, była wielkim, dramatycznym świadectwem bylejakości naszego państwa, złego rządzenia, błędów, wszystkiego tego, co w Polsce nigdy zdarzyć się nie powinno” – mówił prezydent. Zaznaczył, że wielkim zadaniem narodu, ale przede wszystkim ludzi władzy, nie tylko centralnej, jest budowanie Polski rzetelnej, uczciwej i dobrze zarządzanej. „Niezgoda na bylejakość. Fachowość i uczciwość to wielkie zadania, którym ludzie władzy muszą sprostać i w których polskie społeczeństwo, polscy wyborcy powinni ich rzetelnie rozliczać” – dodał Andrzej Duda.
Jak mówił, prezydent Lech Kaczyński miał mieć w Katyniu wystąpienie, w którym znalazło się znamienne zdanie o tym, że przyszłość trzeba budować na prawdzie i dlatego tak ważna jest prawda o Katyniu, bo ona niesie w sobie ukojenie serca i możliwość budowania dobrej przyszłości poprzez zabliźnienie się rany katyńskiej. To zdanie można odnieść również do naszego czasu – ocenił prezydent Duda.
Według niego zabliźnienie rany smoleńskiej to kwestia dobra Polski i naszego narodu. Ocenił, że jesteśmy to winni tym, którzy odeszli, ale zostawili po sobie wielki testament nadziei na budowę silnej i pięknej Polski. „Jesteśmy dzisiaj winni im tą jedność, wobec tego, co stało się wtedy. Jesteśmy im dziś winni to wybaczenie, o którym wcześniej mówiłem, jesteśmy im winni uczciwe i spokojne zbadanie tego, co się wtedy stało, ale bez politycznej przepychanki; niech zrobią to eksperci wsparci w możliwy sposób przez tych, którzy rządzą, niech zrobią to spokojnie z pełną rzetelnością i odpowiedzialnością” – mówił prezydent.
Zaznaczył, że 10 kwietnia wspominamy przede wszystkim polskich patriotów. „Chcę to bardzo mocno podkreślić – oni wszyscy służyli Polsce w najlepszym możliwym znaczeniu, i w tej właśnie służbie oddali życie” – powiedział. „To była nasza reprezentacja, reprezentacja naszego narodu w najpełniejszym tego słowa znaczeniu” – mówił prezydent.
Andrzej Duda mówił, że Lech Kaczyński „był wielkim politykiem, był człowiekiem Solidarności, był prawnikiem, który w latach 80. pomagał robotnikom, stoczniowcom, był wiceprzewodniczącym NSZZ +Solidarność+”. Podkreślał, że jako szef NIK dbał o uczciwe państwo, a jako minister sprawiedliwości, „wypowiedział walkę zorganizowanej przestępczości i prowadził ją skutecznie”. Prezydent Duda podkreślał, że L. Kaczyński jako prezydent Warszawy zaprowadził w mieście porządek oraz m.in. zrealizował dzieło budowy Muzeum Powstania Warszawskiego. Był „politykiem absolutnie zapatrzonym w swoją ojczyznę, swoich rodaków, w ich interesy i ich dobro – szeroko rozumiane, bo rozumiane także jako dobro współżycia z innymi narodami i w ten sposób tworzenia wspólnoty” – mówił Andrzej Duda. Zaznaczył, że L. Kaczyński chciał Polski silnej, która będzie w stanie pomagać słabszym i która innych silnych bać nie będzie się musiała” – powiedział. Według niego, „to wielkie zadanie, które zaczął pan prezydent, jest cały czas jeszcze przed nami”.
Wskazywał, że prezydent Lech Kaczyński był przez wiele lat atakowany i niesprawiedliwie oceniany oraz „deptany bardzo często jego dorobek”. Teraz jednak Polacy przyszli, „aby oddać hołd prezydentowi Kaczyńskiemu oraz tym, którzy wraz z nim zginęli, oraz dziełu, za które zginęli” – mówił Andrzej Duda.
Przemawiając przed Pałacem Prezydenckim podkreślił, że Polacy po katastrofie smoleńskiej „uczynili wtedy to miejsce miejscem pamięci”. „Niech ono takim na zawsze zostanie; wierzę, że tak będzie. Niech będzie tym miejscem wspomnienia, czci, ale niech będzie także miejscem jedności” – podkreślił Duda.
Na odsłoniętej w niedzielę tablicy widnieje napis, iż „w tym budynku pracował i mieszkał w latach 2005-2010 Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej profesor Lech Kaczyński. Dr hab. n. prawnych, prof. Uniwersytetu Gdańskiego i Uniwersytetu Kard. Stefana Wyszyńskiego w Warszawie (…)”. Czytamy ponadto m.in., że był członkiem władz podziemnej „Solidarności” oraz uczestnikiem obrad Okrągłego Stołu. „Minister stanu ds. bezpieczeństwa w Kancelarii Prezydenta RP; poseł na Sejm I i IV kadencji; prezes Najwyższej Izby Kontroli; prezydent Rzeczypospolitej Polskiej; Zginął 10 kwietnia 2010 roku w Smoleńsku”.
Przed rozpoczęciem uroczystości zgromadzeni przed Pałacem skandowali „Andrzej Duda”, „Jarosław”, „Beata”, „Antoni”, „Damy radę”, „Lech Kaczyński – pamiętamy”, „Tu jest Polska”. Odśpiewano Mazurka Dąbrowskiego.(PAP)
kno/ tgo/ mce/ mkr/ wni/ itm/