Michał Daszek jest pewien, że podczas kwalifikacyjnego turnieju do igrzysk polscy piłkarze ręczni mają zapewnione wsparcie kibiców. „W Ergo Arenie będziemy mieć za sobą 10 tysięcy osób, którzy dodadzą nam sił” – powiedział PAP reprezentacyjny skrzydłowy.
Rywalami Polaków w walce o olimpijskie paszporty będą od piątku do niedzieli w Gdańsku 11. zespół ostatnich mistrzostw Europy – Macedonia, wicemistrz Afryki i uczestnik turnieju olimpijskiego w 2012 roku – Tunezja, która w Londynie zajęła ósme miejsce, oraz trzecia drużyna mistrzostw Ameryki – Chile. Awans do igrzysk wywalczą dwie najlepsze drużyny.
„Wszyscy zdajemy sobie sprawę z wagi tego turnieju, wiemy, że jest to najważniejsza impreza w przeciągu czterech lat, więc koncentracja jest ogromna, zaangażowanie jest ogromne. Wszyscy zdają sobie sprawę, że nie będzie lekko i że wszystkie siły trzeba rzucić na ten turnieju kwalifikacyjny” – dodał Daszek.
W pierwszym meczu gospodarze zagrają w piątek o godzinie 20.30 z Macedonią, w sobotę zmierzą się z Chile, a w niedzielę z Tunezją.
„Teoretycznie Polska może wydawać się faworytem, ale sport pokazuje, że wszystko jest możliwe, więc nastawiamy się na to, że nie będzie w tym turnieju łatwych meczów. Wiemy, że spotkanie z Macedonią powinno być kluczowe, dlatego wszystkie siły i przygotowania koncentrujemy na tym meczu. Nie możemy też zapominać o Tunezji, która jest niewygodnym przeciwnikiem, jeśli chodzi o ich systemy obronne, bo grają w ciekawy sposób, nie możemy też zapominać o Chile, bo do końca nie wiemy, czego można się po tym zespole spodziewać” – ocenił.
Macedończycy w ostatniej potyczce z Polakami sprawili im sporo kłopotów. Podczas styczniowych mistrzostw Europy biało-czerwoni pokonali tę drużynę tylko jedną bramką – 24:23.
„Macedonia od lat puka do czołówki piłki ręcznej w Europie i na świecie, ale zawsze czegoś brakuje. Na wielu pozycjach mają jednak świetnych zawodników, są szybcy skrzydłowi, którzy prawie wszystkie błędy techniczne wykorzystują, jest super strzelec Lazarow, który w meczu zdobywa mnóstwo bramek. Jest też świetny bramkarz i na pewno nie będzie to łatwy rywal. Wiemy, że trzeba się będzie sporo napracować, aby osiągnąć korzystny rezultat” – analizował.
Prawoskrzydłowy Orlenu Wisły Płock ma bardzo dobre wspomnienia z meczów rozgrywanych w Ergo Arenie i jest pewien, że podczas kwalifikacyjnych spotkań polska reprezentacja może liczyć na wsparcie kibiców.
„Swój drugi mecz w kadrze rozegrałem właśnie w Ergo Arenie. Było to eliminacyjne spotkanie do mistrzostw Europy w 2014 roku ze Szwecją, które wygraliśmy 22:18. Dobrze pamiętam, że nasi fani bardzo nam wtedy, a szczególnie mi, pomogli. W Ergo Arenie zawsze są świetni kibice, zawsze jest głośno, a doping trwa pełne 60 minut. To nam dodaje sił w ciężkich momentach, kiedy gra nie zawsze układa się po naszej myśli, ale wtedy wiemy, że mamy ponad 10 tysięcy ludzi na trybunach za sobą” – zapewnił.
Daszek podkreślił także świetną współpracę z nowym trenerem reprezentacji Tałantem Dujszebajewem.
„Nasz szkoleniowiec ogromny nacisk kładzie na taktykę. Chodzi mu głównie o to, aby w pewnym momencie na boisku nie było ludzi zagubionych, aby każdy wiedział, gdzie ma przebywać i co robić. Po dotychczasowych treningach widzę, że nasza praca zmierza w świetnym kierunku. W piątek na mecz z Macedonią musimy wyjść z charakterem i wolą zwycięstwa, aby pokazać w nim na co nas stać” – przyznał.
Niespełna 24-letni zawodnik wydaje się być pewny miejsca w „16”, która wybrana zostanie z 22 zawodników przygotowujących się do tego turnieju. Na prawym skrzydle może grać jeszcze Paweł Paczkowski z Vive Tauronu Kielce. Większa konkurencja jest na lewym, bo na zgrupowanie powołanych zostało trzech takich graczy.
„W kadrze nic nie zmieniło i nadal nie ma w niej etatów. Każdy musi wywalczyć sobie miejsce w reprezentacji na treningach. Na mojej pozycji teoretycznie jest mniejsza rywalizacja, ale u nas nie ma ograniczeń. Czasami są takie założenia, że na prawym skrzydle występują prawi rozgrywający, zatem nie mogę czuć się pewniakiem do gry w tym turnieju” – podsumował Daszek. (PAP)